17:59

Wyprawa do domu i świąteczna gorączka.

Hej moi Czytelnicy!

Czujecie to? Święta zbliżają się wielkimi krokami. Wczoraj wieczorem spakowałam wszystko co może się przydać przez ten wolny tydzień. Sprawdziłam dziesięć razy czy na pewno wzięłam potrzebne rzeczy. Ubrania, kosmetyki, biżuteria… Cały czas wydaje mi się, że czegoś zapomniałam. No ale trudno. Nie cała godzina drogi i jestem już w domciu. Wparowałam do mojej Świątyni Dumania i w końcu poczułam, że jestem u siebie. Miejsce, które kocham najbardziej na świecie. Mój pokój. Wszechobecny pomarańcz daje mi energię na cały tydzień.

Rozpakowałam się, poukładałam wszystko, po czym doszłam do wniosku, że potrzebne mi jest nowe pudełeczko na cienie do oczu. Strasznie zaczęły zrzędzić na swoje dotychczasowe miejsce pobytu. Lakiery też za niedługo przestaną się mieścić w swojej kryjówce. Usłyszałam w tym tygodniu takie pytanie od K. na jaki kolor maluje paznokcie na święta, a ja zdałam sobie sprawę, że nie mam zielonego pojęcia. Im większy wybór, tym trudniej się na coś zdecydować.

Jako mała dziewczynka strasznie lubiłam to świąteczne zawirowanie. Wydawało mi się, że trwają wieczność. Czas jakby leciał wolniej. Wszystko miało swoją magię, czar tego radosnego Zmartwychwstania. A teraz? Ciągłe sprzątanie i sprawdzanie czy wszystko zrobiło się idealnie. Pieczenie placków, nawet po kilka razy jeśli coś nie wyjdzie. Wszystko ma być na tip top, a jeśli już takie jest, to trzeba się starać, żeby było jeszcze lepsze. No i w Wielkanoc gdy już człowiek jest naprawdę zmęczony tymi całymi przygotowaniami to albo rodzina przyjedzie w odwiedziny, albo samemu jedzie się do rodziny. Święta są wspaniałe, ale chyba niekiedy zapominamy, że sprzątanie nie jest w życiu najważniejsze. A pieczenie placków tym bardziej ;)

No cóż. Chyba napisałam Wam to co chciałam napisać. Nie wiem, czy będę pisała przez następne dni, bo raczej wątpię, żebym znalazła czas, ale życzenia postaram się zamieścić.

Bisou bisou :*
MS

14 komentarzy:

  1. oj tak ja też dopracowuję przepisy by były jeszcze lepsze:D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wyjeżdżam z rodzinką na święta, wiec trochę odpocznę od zgiełku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wciąż ze świąt bardzo się cieszę i ta szalona gorączka raczej mnie nie dotyczy - trudno, jak coś nie będzie zrobione ''idealnie'' to i tak będzie idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. moja droga wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :)
    właśnie o tym samym myślałam....teraz ludzie na hasło Święta myślą: wolne od pracy i dobre jedzenie....
    ważne żeby nie zatracić tej radości i pogody ducha....
    buziaki ;*
    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! święta powinny być przede wszystkim wesołe :)

      Usuń
  5. eh wiosennie przesilenie... nie łam się, hops do łóżeczka i zdrowiej kochana! :*
    z okazji zbliżających się świąt chciałabym Ci życzyć smacznego jajeczka i bogatego zajączka :)
    wesołego alleluja! :)
    ściskam gorąco z upalnej już Hiszpanii

    www.thegrisgirl.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba ktoś to nie doczytał do końca :)
      ale i tak strasznie dziękuję za życzenia :*
      Wzajemnie :)

      Usuń
  6. Jakoś nie czuję świątecznej gorączki, Wielkanoc to jednak nie to samo co Boże Narodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od kilku lat niestety nie czuję świątecznej gorączki.... ani wielkanocnej, ani - co gorsza - nawet bożonarodzeniowej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger