15:53

Wyniki jesiennego rozdania :)

Wyniki jesiennego rozdania :)
Hej! 
Już czas napisać o tym kto wygrał! Przepraszam, że nie zrobiłam tego wcześniej, ale niestety nie mogłam. Wiecie... Cztery kolokwia czekają mnie w następnym tygodniu, więc siedzę od rana do wieczora w notatkach. 
Bez zbędnego przeciągania:



Kochana już piszę do Ciebie maila i czekam na odpowiedź :)

Bisou bisou :*
MS

17:59

Makeup Revolution Lipstick - Beloved

Makeup Revolution Lipstick - Beloved
Hej! Zrobiło się przerażająco zimno. Niestety ale musiałam się już przerzucić na zimowe buty, rękawiczki, czapkę i ciepły szalik. Mam nadzieję, że Wam chociaż troszkę bardziej jest cieplej niż mi. Do wczoraj było rozdanie na moim blogu. Nie martwcie się. Nie zapomniałam. Jak tylko będę miała jakąś wolną chwilę to usiądę przy tych punktach i wylosuję zwycięzcę. Jak na razie przychodzę do Was z moją ulubienicą, czyli szminką od Makeup Revolution. 



Na szminkach się nie znam, ale wiem, że wszystkie jakie kupowałam to były kompletne buble. Zresztą nigdy nie lubiłam mieć szminki na ustach co wiele wyjaśnia. Ale stwierdziłam, że czas się w końcu nauczyć. Kupując woski i świeczki wrzuciłam do koszyka też między innymi szminkę w odcieniu Beloved. Kolor zależy od światła. Przy świetle dziennym jest delikatnie koralowa, ale wieczorem wygląda na totalny róż. Nie mniej jednak idealnie do mnie pasuje: do cery, do ust, do wszystkiego. Nigdy nie miałam tak dobrze dopasowanej szminki. Nie podkreśla tak tych wszystkich farfocli i długo utrzymuje się na ustach. Zresztą jedna osoba wygra ją w moim rozdaniu, więc sama zobaczy. 


I nagle okazało się, że Makeup Revolution robi nie tylko dobre paletki :)

Gdzie kupić?
To cudo możecie kupić na Goodies.pl za 5,90 zł :)

Posiadacie jakąś szminkę z Makeup Revolution? 
Piszcie w komentarzach! :)

Bisou bisou :*
MS

09:53

Przyłącz się do marszu niesamowitych ludzi - AP

Przyłącz się do marszu niesamowitych ludzi - AP
Witajcie! Wiem, że pada, że jest szaro buro i ponuro ale nie u mnie. Można powiedzieć, że dobry humor mnie nie opuszcza. Wiecie dlaczego? Akademia Przyszłości działa jak szalona. Wszystko rozwija na najwyższych obrotach. Pierwsze spotkanie z dzieckiem już za mną i wiem, że to będzie takie coś co da mi ogromną motywację działania. Takiego kopa dostałam, że sobie nie wyobrażacie. A tak właściwie chciałabym Wam o czymś powiedzieć. I Was na to zaprosić. 

Kochani! Już jutro w całej Polsce otwieramy system dla darczyńców, czyli maszerujemy przez kraj, aby każdy kto chce mógł wybrać dziecko, któremu ufunduje indeks. We wszystkich większych miastach odbędzie się marsz Akademii Przyszłości i Szlachetnej Paczki. W Rzeszowie oczywiście też coś takiego będzie o godzinie 11:00. I tutaj taka ogromna prośba do Was. Jeśli gdzieś niedaleko Was działa AP i będzie marsz to weźcie w nim udział. To jest naprawdę niesamowita sprawa. I do tego bardzo ważna. Nie trzeba być w Akademii czy też w Paczce, żeby pójść na marsz. Po prostu wystarczy tam być. Razem możemy więcej! 


Bisou bisou :*
MS

13:09

Organizacja codzienności: kalendarz

Organizacja codzienności: kalendarz
Hej. Zaczynając swoją przygodę z bloggerem natrafiałam ciągle na lifestyle'owe posty dotyczące organizacji pracy. Było nawet kilka stron, na których znaleźć można gotowe kalendarze do wydrukowania z ogromną ilością miejsca do pisania. Całe liceum próbowałam się nauczyć obcować z kalendarzem lub jakimś notatnikiem, ale nigdy jakoś nie chciało mi to wychodzić. No bo jak nauczyć się wpisywania czegoś do ogromnego kalendarza skoro nie ma nic do wpisywania? 


I w końcu nadszedł taki dzień, że się po prostu nauczyłam. Niestety ale na studiach nie da się żyć bez jakiegoś porządnie zorganizowanego kalendarza. Właśnie zaczynam się o tym przekonywać. Są jakieś trzy zeszyty, masa kserówek i zero jakichkolwiek książek. I jak niby zapamiętać te wszystkie potrzebne materiały, zaliczenia, kolokwia itp.? Naprawdę nie da się tego zrobić. I takim oto sposobem sięgnęłam do swojego kalendarza z 2015 roku, w którym miałam zapisane tylko i wyłącznie terminy matur. Teraz w każdym tygodniu jest coś napisane. Najczęściej jest tak, że wszystkie dni mam wypełnione po brzegi kolorowymi karteczkami samoprzylepnymi lub kolorowymi notatkami. Studia wymagają od nas dużego nakładu wolnego czasu a i Akademia Przyszłości działa na najwyższych obrotach. 

W końcu zaczęłam dokładnie poznawać znaczenie słowa organizacja i systematyczność. Mimo, że wszyscy wpajają w nas to od przedszkola to i tak dogłębnie na własnej skórze poznajemy to gdy zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym, czyli "nikt Ci nie pomoże, radź sobie sama". Dodatkowo co tydzień muszę czyścić swój komputer z różnych śmieci, bo mam tyle materiałów, że już mi miejsca brakuje. 


A jakie są Wasze sposoby na organizację codzienności? 
Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)

Bisou bisou :*
MS

17:09

Wieczory z YC - Clean Cotton

Wieczory z YC - Clean Cotton
Zapach świeżo wypranych ubrań chyba każdy zna. Wszystko zależy oczywiście od płynów do płukania, proszków bądź też kapsułek. Nie mniej jednak dom od razu wypełnia ta przyjemna, delikatna woń. Unosi się swobodnie a my nie zwracamy na nią uwagi, bo wcale nam nie przeszkadza. Osobiście uwielbiam ten zapach. Ma w sobie coś takiego, co mnie uspokaja i dodaje mi sił. Dlatego też dzisiaj będzie o zapachu wosku, który jest inspirowany zapachem świeżego prania. 

YANKEE CANDLE CLEAN COTTTON


Od producenta:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: świeże pranie, kwiaty oraz cytryna.


Moja opinia: 
Zapach przecudowny. Szczerze mówiąc myślałam, że Lake Sunset jest ideałem, ale teraz uważam, że tak nie jest. Zapach tej tartaletki jest delikatny, subtelny i przede wszystkim taki "nieprzeszkadzający". Idealnie sprawdzi się dla osób, które nie lubią mocnych zapachów. Nie powoduje bólu głowy ani "drapania w gardle". Taki kwiatowy zapach idealny na jesienne wieczory po ciężkim dniu. Działa naprawdę odprężająco. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim taka woń może się podobać, ale i tak zachęcam Was gorąco do wypróbowania go. Jak nie spróbujecie to się nie przekonacie o jego wspaniałości. Ja na pewno kupię go jeszcze nie raz :)

Gdzie kupić? 
Zapach ten dostaniecie w naprawdę wielu wersjach (nawet jako zapach do samochodu) na stronie internetowej Goodies.pl. Cena to 7 zł za wosk.


Miałyście kiedyś w swoich zapasach to cudo? :)

Bisou bisou :*
MS

21:38

Nagłe kuchenne remonty

Nagłe kuchenne remonty
Cześć. Nie jest tak jak być powinno, ale jest tak jak być musi. Co mam na myśli? Studiowanie zaczęło się pełną parą. Już są zapowiedziane jakieś tam pierwsze kolokwia, zaliczenia, prace do wykonania. Swoją pierwszą wielką pracę zaliczeniową już właściwie kończę przerabiać i mam nadzieję zanieść ją do wydruku w przyszłym tygodniu. Pierwsze kolokwium czeka mnie w ten piątek a reszta za jakieś dwa tygodnie. Nienawidzę tego jak wszystko jest na raz. Niestety nic na to nie poradzę. 

A jak tam Rossmanowe promocje? Jak na razie kupiłam tylko szminkę i lakier do paznokci Rimmel, tusz do rzęs miss sporty i czekam na przyszły tydzień na podkłady. Mam zamiar zainwestować w Bourjois healthy mix. Ciekawa tylko jestem czy uda mi się dopaść najjaśniejszy kolor. Fakt, że mam już trzecie opakowanie Loreal True Match wcale nie pomaga. Jest to mój ideał, ale strasznie boli mnie, to że jest tylko w wersji rozświetlającej co czasami mojej skórze zupełnie nie odpowiada. Jak widzicie staram się nie szaleć na tych promocjach. Niestety, ale trzeba zacisnąć pas. Zbliżają się mikołajki i niech moc prezentów będzie z nami!

Z racji tego, iż u mnie w domu jestem właśnie przed remontem kuchni i jutro przyjdzie mi wybierać meble do niej, postanowiłam przedstawić Wam kilka inspiracji. Ciekawa jestem co Wy na to!








Osobiście wolę taką kuchnię w starym stylu. A Wy? 
Dajcie znać w komentarzach :)

Bisou bisou :*
MS



17:22

TANGLE TEEZER - ulubieniec wśród szczotek do włosów

TANGLE TEEZER - ulubieniec wśród szczotek do włosów
Cześć. Podobno nie można zacząć przygotowań do świąt póki Coca Cola tego nie ogłosi. Jeszcze nie widziałam tegorocznej reklamy tego napoju, ale coś mi się obiło o uszy, że już leciała w telewizji. Może jeszcze nie porwał mnie ten świąteczny szał, ale przyznam się bez bicia, że już wypatruję mikołajkowych prezentów. W końcu trzeba się jakoś do tego przygotować :) Dzisiaj chciałam napisać recenzję pewnego produktu, którego zakup był jakieś pół roku temu. Stwierdziłam, że czas już chyba wypowiedzieć swoje zdanie na temat szczotki, która zawładnęła blogerskim światem i nie tylko. 


TANGLE TEEZER

Produkt, który chyba każda dziewczyna zna. Nie trzeba go przedstawiać. Innowacyjna szczotka do włosów, która podbiła serca ludzi na całym świecie. Wierzcie mi, iż moje również zostało podbite za sprawą tego cuda. Szczotka sama w sobie niczym niezwykłym nie jest. Ale ale... Wykonana jest z bardzo wytrzymałego plastiku. Kilka razy wyślizgnęła mi się z ręki i spadła na płytki, ale żadnych obrażeń nie odniosła. Nie mniej jednak w ręce leży idealnie. Przez pół roku użytkowania ząbki zbytnio mi się nie powykrzywiały, ale to może dlatego, że nie noszę jej w torebce. Czyszczenie jej jest dziecinnie proste. Wystarczy troszkę płynnego mydła i jakaś stara szczoteczka do zębów. No i najważniejsze: działanie. Szczotka ta rozczesuje włosy w sposób doskonały. Nie plącze włosów, delikatnie je rozczesuje przyjemnie masując przy tym głowę. Po prostu czysta przyjemność. Nic nie boli, nie ciągnie. Nie zauważyłam, żeby jakoś niszczyła mi włosy. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. 


Gdy ta, którą mam się zużyje na pewno kupię sobie następną. Swoją kupiłam na jakiejś internetowej hurtowni za ok 16 zł, ale nie pamiętam już jak ta strona się nazywała. Nie mniej jednak jeśli dobrze poszukacie to znajdziecie ją w dużo niższej cenie niż normalnie :)

A Wy macie tą szczotkę? Jak u Was się sprawdza? 
Piszcie w komentarzach :)

Bisou bisou :*
MS

17:07

Ślubne inspiracje ... na zimowy czas

Ślubne inspiracje ... na zimowy czas
Hej. Dzisiaj jeszcze odpoczywam. Chłonę pozytywną energię, która w listopadzie będzie dla mnie jedynym ratunkiem. Powoli robię już swoją pracę zaliczeniową o wybranej szkole. Oprócz odwiedzania grobów bliskich postanowiłam upiec babeczki, właściwie przed chwilą to zrobiłam, bez użycia mąki. Cóż... Nie będę tego komentować. W życiu takie beznadziejne mi nie wyszły. A coś na ten temat wiem, bo zawsze wychodzą mi bardzo dobre (nie chwaląc się oczywiście). 

Wiem, że mamy jeszcze jesień, ale tylko kilka kroków dzieli nas od zimy. Nie mam pojęcia dlaczego nasunął mi się taki temat, skoro wszystkie blogerki piszą tylko o tym co kupią sobie w Rossmannie na promocji -49%. Chciałam jednak zrobić coś zupełnie innego. Za mąż nie wychodzę. O to możecie być spokojni. Jeszcze minie sporo czasu nim stanę przed ołtarzem z ukochanym. Nie mniej jednak chciałabym Wam pokazać kilka inspiracji na temat ślubu organizowanego... w zimie! Tak właśnie. Nie wiem dlaczego, ale strasznie podoba mi się ten termin na ślub. Oczywiście gdyby chociaż zechciało być biało :)

A zatem zapraszam do oglądania :)














Mam nadzieję, że Wam się podobało :)
Miłego wieczoru :)

Bisou bisou :*
MS
Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger