11:08

Matowy Top Coat od Wibo

Matowy Top Coat od Wibo
Muszę przyznać, że jeśli chodzi o lakiery do paznokci, to mimo blogowania jestem zielona w tym temacie. Mam swoje ulubione. Mam też takie, których nie lubię, a na które nachodzi mnie czasami ochota. Nie jestem jednak jakąś znawczynią. Nie mam też tak wielu lakierów. Kiedyś jednak oglądając zdjęcia na Fb zauważyłam obrazek, na którym lakier był matowy. Zaczęło mnie interesować, jak to jest zrobione. Zazwyczaj wszystkie lakiery są z połyskiem.
 
No i w Rossmanie znalazłam Matte Top Coat Celebrity Nails od Wibo. Jest to taki... powiedziałabym serum/eliksir, który nakładamy na dowolny lakier i otrzymujemy matowy efekt. Nie jest to na pewno lakier. Jest bezbarwny, konsystencja nie budzi zastrzeżeń.
Jestem bardzo zadowolona z niego. Wczoraj użyłam go po raz pierwszy i jest świetny. Mat uzyskujemy od razu po nałożeniu. Z czystym sumieniem mogę go polecić :)
 
 
 
bisou bisou :*
MS

23:33

Gdy nie ma planu...

Gdy nie ma planu...
 
Dobry wieczór.
Powinnam napisać dobranoc, ale to się na końcu piszę. No ale tak się składa, że mamy noc. Niedawno wróciłam do domu z długiego spaceru. Właściwie to przed chwilką. Troszkę odczuwam senność, ale nie poddaje się i dzielnie piszę tego post'a. Wychodzenie z domu, ruszanie się, obcowanie z ludźmi... To wszystko jest fajne i daje człowiekowi korzyści.
 
Ostatnio spotkałam się z tym, że niektóre bloggerki usuwają swoje blogi. Uważają, że doszły już do stanu szczęścia i osiągnęły to co chciały osiągnąć. Ciekawa jestem kiedy ja to osiągnę. Trzeba jeszcze wiedzieć co chce się osiągnąć. Mieć z góry założony jakiś plan. A u mnie niestety ale go brak. Życie z dnia na dzień nie wymaga jakiegoś większego przygotowania.

Czasami następują pewne zmiany. Życie robi obrót o 180 stopni, a my nie wiemy za bardzo co się stało. Ostatnio słyszałam w telewizji, że na wiosnę zakochuje się znacznie więcej ludzi niż w innych porach roku. Muszę przyznać, że to chyba prawda...
 
bisou bisou :*
MS

16:14

Szukanie siebie w blogowaniu.

Szukanie siebie w blogowaniu.

Witajcie :)

Mam ostatnio takie przemyślenia na temat bloga. Odkąd jestem w tym świecie dużo się nauczyłam. Półtorej roku to jednak trochę czasu na to żeby przeczytać dziesiątki artykułów o kosmetykach, modzie i po prostu o życiu. Jeśli ktoś nie wie to jest to mój drugi blog, ponieważ w pierwszym wystąpiły problemy natury technicznej. Rozpoczęcie swojej starej przygody z blogiem od nowa jest naprawdę ekscytujące. Nawet nie wiedziałam, że tak mi się to spodoba. Moje ukochane czytelniczki poradziły mi, żebym sama stworzyła szablon bloga. Oczywiście były to małe zabawy z kodem html, ale przyznam się, że efekt daje niezłą satysfakcję.

Jak już tak sobie bloguję, to zauważyłam, że każdy ma inne wymagania co do oglądanego bloga. Hahaha zrobiłam odkrycie co nie? No przecież każdy o tym wie! A ja nie potrzebnie o tym pisze. Ale może właśnie potrzebnie? Może jest to aż tak oczywiste, że nikt nie zwraca na to uwagi?

Część osób, które odwiedzają mojego bloga woli gdy piszę… powiedzmy, że od siebie. Lifestyle – czyli pisanie o wszystkim co nas otacza, inspiruje i popycha do działania. Lubię tak pisać. Nigdy nie wiedziałam, jaki blog chce prowadzić, ale kilka miesięcy temu odkryłam właśnie tę technikę i wręcz ją pokochałam. Jest jeszcze ta druga część, która lubi czytać o kosmetykach. Ta grupa dzieli się na dwie mniejsze grupki: Ci którzy lubią długie posty, z dużą ilością kosmetyków i Ci, którzy wolą krótki post z jednym kosmetykiem. Długo myślałam nad tym jak to połączyć i Was usatysfakcjonować.

Chyba mam pewien pomysł. Nie będą to posty tylko z jednym kosmetykiem, ale też nie z ośmioma. Postaram się zrobić to bardziej tematycznie. Np. będą posty poświęcone podkładom, kolorówkom, odżywkom i maskom do włosów. Wszystko znajdzie swoje miejsce i myślę, że Wy również znajdziecie coś co Was zainteresuje :)




PS. Dostałam komentarz od kogoś do poprzedniego wpisu i przez przypadek usunęłam. Strasznie przepraszam tą osobę, niestety nie pamiętam dokładnie kto to był.


Bisou bisou :*
MS

11:18

2. Kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała.

2. Kosmetyki do pielęgnacji włosów i ciała.
To już drugi post z serii o kosmetykach. Mam nadzieję, że coś Wam się tutaj spodoba, albo czegoś używałyście. Tak, więc zapraszam do recenzji, których jest w sumie 8. Miłego czytania jak i niedzieli :)
 
1. Organix, Coconut Milk Shampoo (Organiczny odżywczy szampon z mleczkiem kokosowym).
 
Opis produktu:
Organiczny szampon z kolekcji Coconut Milk to ekskluzywne połączenie naturalnego mleczka kokosowego o działaniach odżywiających z proteinami białka kurzego, nadającego włosom elastyczności i wytrzymałości. Dodatkowo formułę szamponu uzupełniono w olej kokosowy, który nawilża włosy od cebulek aż po końce. Zniewalający zapach mleczka kokosowego rozpieszcza także zmysły sprawiając, że kąpiel jest przyjemniejsza. 


Skład: Water, Cetyl Alcohol, Bethentrimonium, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cyclomethicone, Dimethicone, Jojoba Oil, Panthenol, Silk Amino Complex, Coconut Milk, Egg White Protein, Coconut Oil, Vitamin E, Terasodium EDTA, Fragrance, DMDM Hydatoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinon (28.01.2014.)

Cena: ok. 30zł / 385ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Małe opakowanie. Bardzo podręczne. Łatwe w użyciu. Ciekawy owalny kształt. Konsystencja raczej zwarta. Nie rozlewa się i nie ucieka. Troszkę ciężko rozprowadza się po włosach, bo nie pieni się aż tak strasznie, ale organiczne szampony zawsze tak mają, więc nie uważam tego za defekt.
Zapach: Przyjemny, lekko kokosowy. Nie jest mdły.
Działanie: To chyba najlepszy szampon jaki miałam do tej pory. Świetnie oczyszcza skórę głowy i nie obciąża włosów. Nie zauważyłam po nim jakiegoś nadmiernego elektryzowania się włosów.
Wydajność: Bardzo wydajny
Ocena: 5/5!
 
 
2. Dove Daily Care Szampon i odżywka do włosów 2 w 1
 
Opis produktu:
Szampon 2 w 1 Dove chroni włosy przed codziennymi zniszczeniami. Włosy codziennie narażone na zniszczenia. Zaawansowana regenerująca technologia Dove zawiera Micro Moisture Serum, które pokrywa włókna włosów warstwą ochronną zapewniając im delikatną ochronę przed codziennymi zniszczeniami. Wygodna formuła 2 w 1 oczyszcza i pielęgnuje włosy w tym samym czasie bez obciążania ich. Pozostawia włosy odpowiednio zabezpieczone, wyraźnie zdrowsze i piękne.

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium chloride, Parfum, Glycol Distearate, Glycerin, Dimethiconol, Carbomer, Sodium hydroxide, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, DMDM Hydantoin, Sodium benzoate, TEA-Dodecylbenzenesulfonate, PPG-12, Citric acid, Disodium EDTA, PEG-45M, Mica, TEA-Sulfate, Triethanolamine, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Amyl Cinnamal, Benzyl alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl, Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool, CI 15985, CI 19140, CI 77891.

Cena: 11,49/14,99zł / 250/350ml 
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja zwarta, nie rozlewa się. Bardzo się pieni. Opakowanie tradycyjne, właściwe dla produktów Dove.
Zapach: Taki typowo szamponowy. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi... Taki chemiczny.
Działanie: Nie lubię produktów tej firmy. Nigdy mi jakoś nie podchodziły i tym razem też tak jest. Nie zauważyłam jakiegoś specjalnego oczyszczenia. Nawet niewielka ilość obciąża włosy. To, że niby jest 2 w 1, czyli dodatek tej odżywki, to właściwie zastanawiam się czy nie powinnam jej dostać w oddzielnym opakowaniu, bo w szamponie na pewno jej nie ma. Włosy strasznie się po nim elektryzują.
Wydajność: W miarę wydajny.
Ocena: 1/5
 
 
3. Ziaja, Masło Kakaowe, Odżywka do włosów wygładzająca.
 
Opis produktu:
Wygładzająca odżywka do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera masło kakaowe i prowitaminę B5 – substancje uznane za bardzo efektywne w pielęgnacji skóry i włosów.
Kakaowa pielęgnacja:
- wygładza włosy od nasady aż po końcówki,
- nadaje im wypielęgnowany, zdrowy wygląd,
- zapobiega splątywaniu i ułatwia rozczesywanie,
- zapewnia włosom długotrwałą miękkość i połysk,
- nie obciąża włosów.
Kakaowa receptura:
- masło kakaowe – skutecznie kondycjonuje skórę i włosy. Działa wygładzająco oraz chroni przed nadmiernym wysuszeniem,
- prowitamina B5 - czyli D - pantenol, ma duże powinowactwo do keratyny włosów. Działa nawilżająco, niezależnie od warunków atmosferycznych zapobiega przesuszaniu włosów i skóry głowy. Zapewnia włosom gładkość, elastyczność i sprężystość.

Cena: 5zł / 200ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja rzadka, ale nie na tyle żeby się rozlewała, aczkolwiek z włosów trochę odżywka ucieka. Opakowanie malutkie, klasycznie plastikowe.
Zapach: Przyjemny kakaowy.
Działanie: Tak właściwie stosuję ją tylko dlatego, że trzeba to zużyć. Nie odżywia włosów, a efekt jest chwilowy. Może i wygładza włosy, ale jak dla mnie to tylko je obciąża. I nawet po niej włosy się elektryzują.
Wydajność: bardzo wydajna.
Ocena: 1/5

4. Ziaja, Masło Kakaowe, Maska do włosów wygładzająca.
 
Opis produktu:
Wygładzająca kremowa maska do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera masło kakaowe i prowitaminę B5 – substancje uznane za bardzo efektywne w pielęgnacji skóry i włosów.
Maskę nanieść na mokre włosy. Wmasować i pozostawić na ok. 3 – 5 minut. Dokładnie spłukać. W przypadku zniszczonych końcówek włosów, maskę wmasować w końcówki, nie spłukiwać. .

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride , Dimethicone, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Myristate, Polyquaternium-10, Theobroma Cacao (Cocoa), Seed butter, Panthenol, Sodium Benzoate, Parfum, Citric Acid.

Cena: 6,50zł / 200ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja rzadka, ale nie spływa z włosów. Opakowanie tradycyjne dla masek, czyli pojemniczek z produktem.
Zapach: Przyjemny kakaowy.
Działanie: Fajna maseczka, z tym, że na dłuższą metę nic nie daje. Nie odżywia włosów i zachowuje się jak odżywka. Efekt jest chwilowy.
Wydajność: Bardzo wydajna.
Ocena: 2/5

 

5. Forte Sweden - Romantic Professional - maska do włosów - włosy suche i zniszczone - olej arganowy i jedwab
 
Opis produktu:
Seria przeznaczona do włosów suchych i zniszczonych.
- wszystkie produkty zawierają proteiny jedwabiu, wygładzające włosy oraz organiczny olej arganowy z certyfikatem ECOCERT, znany z właściwości głęboko odżywiających, regenerujących oraz intensywnie nawilżających. 
- Olej arganowy, zwany marokańskim złotem, pozyskiwany jest z owoców drzewa Argania Spinosa rosnącego na terenach Maroka, którego średni wiek to 150-200 lat. Owoce te przybierają postać orzechów, w których znajdują się nasiona wypełnione cenny oleje arganowym.
 
Skład: Aqua, Ceteryl alcohol, Cetrimonium chloride, Behentrimonium chloride, Isopropyl Myristate, Dimethicone copolyol, Argania spinosa kernel oil, Hydrolyzed silk, parfum, isopropyl alcohol, 2-Bromo-2Nitropropane-1,3-Diol, Citric Acid, Linalool
 
Cena: ok 12zł/500ml
 

Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja bardzo zwarta. Bardzo dobrze rozprowadza się na włosach i nie spływa z nich. Opakowanie to duży, plastikowy pojemnik.
Zapach: Nawet nie umiem go opisać, ale jest bardzo przyjemny. Przynajmniej dla mnie.
Działanie: Można by rzec, że maska doskonała. Świetnie odżywia włosy. Nie obciąża i delikatnie wygładza. Efekt jest długotrwały. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Wydajność: Bardzo wydajna.
Ocena: 5/5
 

 
6. Kallos, GoGo, Repair Hair Conditioner (Regenerująca maska do suchych, łamiących się i uszkodzonych włosów)
 
Opis produktu:
Nawilżająca maska do włosów o głęboko regenerującym działaniu. Włókna włosów natychmiast odradzają się, włosy stają się jedwabiste w dotyku, błyszczące, łatwe do uczesania i mocne.
Użytkowanie: nakładamy na umyte, wysuszone ręcznikiem włosy. Pozostawiamy przez dwie minuty w celu zadziałania, a następnie spłukujemy wodą. W przypadku przedostania się do oczu, natychmiast spłukujemy dużą ilością wody.

Cena: 15zł / 200ml
 

Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja rzadka, ale nie spływa z włosów i nie ucieka z ręki. Bardzo fajnie się rozprowadza. Opakowanie to zwykła tubka.
Zapach: Ładny, ale nie utrzymuje się długo na włosach.
Działanie: Produkt bardzo fajny. Używałam go jako odżywki. Zapobiega elektryzowaniu się włosów, delikatnie nawilża i nie obciąża. Nie mam do niego zastrzeżeń.
Wydajność: Średnio wydajny.
Ocena: 4/5
 
 

 
7. Avon, Planet Spa, Blissfully Nourishing, Hand Elbow and Foot Cream (Odżywczy krem do rąk, stóp i łokci)
 
Opis produktu:
Odkryj odżywczy i regenerujący rytuał z afrykańskim masłem shea. Bogata formuła z kwasami owocowymi i masłem shea pomaga usuwać zrogowaciały naskórek oraz zmiękczać i wygładzać skórę. Odżywczy krem do rąk, stóp i łokci wygładza szorstką, suchą skórę. Skutecznie zmiękcza zrogowaciały naskórek. Stosuj codziennie na oczyszczoną skórę stóp, łokci i kolan oraz inne miejsca, gdzie skóra jest przesuszona.

Cena: 20zł / 75ml
 

Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Krem zamknięty w małym, plastikowym słoiczku. Konsystencja typowa dla kremu.
Zapach: Jak dla mnie bardzo nieprzyjemny.
Działanie: Zapach mogę wybaczyć, bo działanie jest cudowne. Świetnie odżywia. Osobiście używam go na noc do stóp. Świetnie radzi sobie z pęknięciami i zrogowaceniami. Idealnie nawilża.
Wydajność: Średnio wydajny.
Ocena:4,5/5

 
 
8. Nivea, Wygładzający olejek do ciała
 
Opis produktu:
Produkt do pielęgnacji ciała, do skóry bardzo suchej.
NIVEA® wygładzający olejek do ciała do skóry bardzo suchej. Wzbogacony naturalnym olejkiem z awokado, intensywnie odżywia i pielęgnuje skórę, pozostawiając na niej subtelny zapach i długotrwałe uczucie gładości.

Skóra, w której czujesz się i wyglądasz naprawdę dobrze przez cały dzień. Produkt przebadany dermatologicznie.
 
Skład: Paraffinum Liquidum, Caprylic/Capric Triglyceride, Persea Gratissima, Parfum.

Cena: 14,99 zł/ 250ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Plastikowa buteleczka z fajnym dozownikiem. Mały otwór sprawia, że wylewa się tyle produktu ile chcemy.
Zapach: Bardzo przyjemny, relaksujący, delikatny.
Działanie: Nienawidzę balsamów i olejków do ciała. Nie wiem dlaczego ale zawsze byłam do nich wrogo nastawiona, w szczególności ze względu na długie wchłanianie się. Ten jest jednak idealny. Świetnie nawilża skórę, a warstwa oleista, która jest na skórze jakoś mi nie przeszkadza, bo nie plami ubrań. Mogę się spokojnie ubrać i czekać, aż do końca się wchłonie. Nie podrażnia skóry.
Wydajność: Bardzo wydajny.
Ocena: 5/5
 
 
PS. Przepraszam, że zdjęcia są takie małe, ale te, które przesyłałam z komputera nie chciały się powiększyć, nie wiem dlaczego.
 
bisou bisou :*
MS

18:01

… Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!

… Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!
Rekolekcje szkolne. Zazwyczaj w trzeci dzień jest wyjście do kina. W tamtym roku była „Syberiada Polska”, a teraz „Kamienie na szaniec”. Chciałam się przygotować jakoś do tego filmu i przeczytałam w Internecie kilka opinii, komentarzy na temat tego przedsięwzięcia. Oczywiście nasze społeczeństwo polskie (obstawiam, że byli to ludzie młodzi) uznało ten film za beznadziejny, ponieważ nie jest idealnie odwzorowany na książce. Kompletnie nie zgodzę się z tą opinią.


Nie zgodzę się co do tego, że film jest beznadziejny. Nie wiem czy powinnam to pisać, ale wydaje mi się, że staliśmy się mistrzami w tworzeniu filmów i Polakach podczas wojny. Chciałam iść do kina ostatnio na cokolwiek i uwierzcie mi żywcem nie ma nic. Wszystkie amerykańskie denne produkcje, które i tak za dwa lata puszczą w telewizji. Już bym chyba wolała iść na jakąś bajkę. I piszę całkiem serio.
No i nadszedł czwartek. Godzina 8:00 rano. Kino. „Kamienie na szaniec”. Na początku było fajnie. Lekkie akcje dywersyjne, trochę komizmu, wątki miłosne. Ogólnie spoko. I nagle widzimy rozstrzelanie… No ale dobra. Akcja, jak gdyby nigdy nic, toczy się dalej. W końcu biorą Rudego na przesłuchanie. Najbardziej dramatyczna scena. Coś okropnego. To było takie realistyczne… Polewanie wrzątkiem, przypalanie skóry, wieszanie za nogi. Wszędzie była krew. Dosłownie wszędzie. Świetnie ukazane zostały wątpliwości głównych bohaterów. W szczególności dowódców.
W końcu odbijają Rudego. Przywożą go do domu, przychodzi jego matka i pyta co go boli a on pokazuje jej jedynie mały palec u ręki. I wtedy mamy mieszane uczucia. Z jednej strony śmieszna scena, a z drugiej straszna, przecież ten człowiek umiera.
No i w końcu coś co wstrząsnęło mną najbardziej. Szpital. Rudy ma mieć operację. Lekarz stwierdza, że nie żyje. Wpada do sali Monia (dziewczyna Rudego) i zaczyna krzyczeć do niego żeby wstawał. Może to i dziecinne ale popłakałam się i to nieźle. Zresztą nie tylko ja.
Nawet jeśli film nie jest taki jak książka (nie wiem, bo nie pamiętam już jak tam dokładnie było, chociaż książkę czytałam), to i tak zachęcam żebyście poszli i go oglądnęli. Chociażby po to, żeby wyrobić sobie samemu opinię. Naprawdę świetny film!
 PS. Dzisiaj z racji dnia wagarowicza byłam w kinie na filmie pt. "Pompeje" w 3D. Właściwie poszliśmy na niego bez jakiegokolwiek zastanowienia i zarezerwowania miejsc. I ten film muszę przyznać, że też jest fajny :)
 
 
bisou bisou :*
MS

18:20

Czarownica lata na miotle, a Maybelline czaruje.

Czarownica lata na miotle, a Maybelline czaruje.

Hej. Ciężko jest cokolwiek pisać, gdy pustka w głowie to jedyne czym teraz mogę się pochwalić. Pracuję nad postem o kosmetykach. Chyba nawet nie muszę już przypominać. Obiecywać też już nie będę, bo nie mam pojęcia kiedy się pojawi. Zmęczona codziennością nie mogę się nawet zastanowić nad najbliższą przyszłością. A jest nad czym pomyśleć. Tyle ostatnio się wydarzyło…

 
K. cały czas siedzi na końcu świata, czyli tam gdzie diabeł mówi „Dobranoc”. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co tam się dzieje, ale podejrzewam, że czarownice latają na miotle, a źli czarnoksiężnicy z krainy Oz rzucają zaklęciami na prawo i lewo. O dobrym zakończeniu nie ma co marzyć. Nie łudźmy się, że przyjedzie rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku. Trzeba zjeść to zatrute jabłko i czekać na krasnoludki.
 
… Ale mnie poniosło. Chyba wyobraźnia daje o sobie znać. Może po prostu dawno się nie odzywała?

 
Wracając jeszcze do kosmetyków. Byłam wczoraj na małych zakupach w drogerii po mój ulubiony krem BB Maybelline. Zobaczyłam, że jest promocja na wybrane podkłady, a że od dawna chciałam wypróbować coś nowego postanowiłam wziąć nowość od Maybelline – SuperStay Better Skin. Bez przeczytania opinii w Internecie i w ogóle bez zaczerpnięcia jakiejkolwiek porady. Dawno już tak nie kupowałam kosmetyków. No i… Użyłam go dzisiaj pierwszy raz i jest BOSKI! Nie jest tak lekki jak krem BB, ale po pewnym czasie w ogóle nie czuć, że jest na skórze i trzyma się świetnie cały dzień. Głębszą recenzję oczywiście napiszę, jeśli będę miała z nim jakieś większe doświadczenie J

 
Pisałam kiedyś, że zrezygnowałam z ciągłego stosowania podkładów i to jest prawda. Ale wiadomo, że czasami nasza skóra ma po prostu gorszy dzień. Nie obejdzie się wtedy bez jakiejś pomocy, chociażby w lekkim kremie BB. I właśnie na takiej zasadzie ja używam kosmetyków do twarzy. Zrezygnowałam kompletnie z podkładów, bo były za ciężkie. Maybelline jest jednak kompletnie inny. Ich formuła jest lekka, a gama kolorów jest idealna do mojej cery.


Dobra… Koniec tej niespodziewanej i niedokończonej recenzji. Napiszę coś, gdy będę wiedziała trochę więcej o tym produkcie.
Tak, więc napisałam o wszystkim i o niczym. Ale właściwie to zawarłam w tym wpisie to co chciałam Wam przekazać. Taka mała wena…

bisou bisou :*
MS

11:45

Łapanka myśli. Inspiracje?

Łapanka myśli. Inspiracje?
Miałam tak wiele planów. Wczoraj albo dzisiaj powinien powstać, upragniony przez Was post o kosmetykach. Niestety brak czasu kompletnie mi na to nie pozwala. Obiecałam też, że napiszę recenzję laptopo - tableta, ale na to też nie mam czasu. Wiem. Jestem okropna. Obiecałam i nie wykonałam tego co powinnam, ale proszę zrozumcie mnie. Nauki jest tyle, że najchętniej spakowałabym się i wyjechałabym na jakieś dwudniowe wakacje. Obojętnie gdzie. Byleby przed siebie. Ale coś mnie tutaj trzyma i nie chce puścić. Do tego jeszcze muszę przeczytać dwie pokaźne lektury: Potop i Nad Niemnem. Tej drugiej nie miałam w domu, więc postanowiłam ściągnąć ją na tablet. Gdy czytałam Śluby panieńskie to bardzo dobrze się sprawdził w tej roli, więc mam nadzieję, że i tym razem nie będzie problemu.

Pogoda jest... nawet się nie wypowiem. Ale no nie oszukujmy się. Musi padać, bo groziłaby nam susza. Zresztą, tak źle i tak nie dobrze. Nienawidzę tylko gdy muszę wyjść na miasto i pada deszcz. A w tym tygodniu właśnie tak będzie. Kurtkę mam już wybraną. Nie wiem tylko jeszcze jaki kolor.

A znacie to, gdy macie przy sobie jakąś osobę i nawet rozmawianie z nią o pogodzie jest przyjemne? No właśnie... Ze mną teraz tak jest.

Edd Sheeran - I see fire
 

bisou bisou :*
MS

21:01

Liebster Blog Award

Liebster Blog Award
Witam!
Dzisiaj będzie post z kategorii tych lżejszych. Liebster Blog Award: mówi Wam to coś? Jest to nominacja, którą przyznają sobie bloggerki i bloggerzy. Zadaje się 11 pytań i nominuje do tego 11 blogów. No i ja właśnie dostałam taką nominację od Wszystko dla kobiet :). Tak, więc zaczynamy!

 
1. Co Cię zachwyca?
Praktycznie wszystko co mnie otacza. Każdy nowy dzień. Każda dobrze wykorzystana szansa, która pojawiła się na mojej drodze. Cieszę się z małych rzeczy... :)
2. Film, który Twoim zdaniem jest warty obejrzenia, to...
... a mogę wymienić kilka? Naprawdę mam wiele takich filmów, które oglądam za każdym razem gdy lecą w telewizji. Najwspanialsza jest chyba "Zielona Mila". Przeczytałam nawet specjalnie książkę i pierwszy raz obaczyłam, żeby film tak dokładnie został odwzorowany. Oczywiście nie jest identyczny, ale bardzo mnie wzrusza.
3. Kosmetyk, którego nie może Ci zabraknąć.
Kolejne pytanie, na które mam trochę więcej odpowiedzi niż tylko jedna. Jednak takim naprawdę najważniejszym kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam sobie życia jest... krem. Zwykły krem. Nivea Classic albo Soft. Nawilżają twarz, dłonie, ogólnie skórę a ten pierwszy nadaje się nawet do nakładania na usta. Długo się zastanawiałam jaki kosmetyk uznać za najważniejszy, ale teraz już nie mam wątpliwości.
4. Moja największa obsesja to...?
Trudne pytanie. Nie mam pojęcia co odpowiedzieć. Mam wiele obsesji, ale akurat żadna nie przychodzi mi na myśl.
5. Czy zdarzyło Ci się czegoś żałować?
Na pewno tak. Nie wierzę gdy ktoś mówi, że niczego w życiu nie żałował. Zawsze są takie momenty i nic na to nie poradzimy. Owszem staram się żyć tak, aby nie stracić żadnej chwili i wykorzystać wszystko do maksimum, ale jest to nie wykonalne. No cóż. Człowiek uczy się na błędach :)
6. Co poprawia Ci humor?
Jest wiele takich rzeczy. Chociażby sam piątkowy powrót do domu. Ale przede wszystkim uśmiech na twarzach przyjaciół. Jeśli wiem, że jest ktoś taki, dla kogo warto się starać, i przede wszystkim żyć. Jakieś cząstkowe przyjemności typu: zakupy czy kąpiel w gorącej wannie są fajne, ale poprawiają mi nastrój tylko na chwilę.
7. Co Cię najbardziej relaksuje?
Chyba ten moment z książką. Gdy czytam przenoszę się w inny świat i nie muszę o niczym innym myśleć. Bardzo mnie to odpręża. No i oczywiście muzyka. Praca na komputerze, droga do domu, jazda autobusem. Wszędzie towarzyszy mi muzyka.
8. Co Cię inspiruje do prowadzenia bloga?
Codzienność. Banalne co nie? Ale taka jest prawda. Ludzie, których spotykam na swojej drodze, wydarzenia, które odcisnęły na mnie jakieś piętno. Wszystko co mnie otacza daje mi inspirację. Kiedyś, gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem, po prostu ich nie dostrzegałam. Teraz mam ich aż nadto :)
9. Co Cię drażni?
Gdy ktoś się spóźnia. Rozumiem jeśli ma jakiś poważny powód, ale jeśli robi to notorycznie to staje się to wkurzające. Ja sama się nie spóźniam i nie lubię gdy ktoś to robi. Musiałabym mieć naprawdę poważny powód, żeby przyjść trochę później na umówione spotkanie, czy po prostu do szkoły.
10. Za co lubisz siebie?
Jest wiele rzeczy. Nie chce się przechwalać, że jestem jakaś wspaniała czy coś, bo każdy ma jakieś wady. Ale lubię siebie po prostu za to jaka jestem, że stałam się silniejsza i inaczej patrzę na świat. Nie jestem jakaś dorosła, ale pewne rzeczy, które kiedyś robiły na mnie wrażenie, dzisiaj wydają mi się być błahe i przechodzę obok nich obojętnie. Można powiedzieć, że zaczęłam patrzeć perspektywicznie i właśnie to w sobie pokochałam.
11. Czekolada gorzka czy mleczna?
Zdecydowanie mleczna! :)

 
 
Blogi nominowane:
 
Pytania:
1. Czemu oddajesz się w wolnej chwili?
2. Gdzie najbardziej chciałabyś pojechać w podróż życia?
3. Danie, którego nigdy byś nie zjadła...
4. Osoba, lub wydarzenie, która/e zmieniła/o Twoje życie.
5. Twój sposób na relaks.
6. Jestem uzależniona od... (podaj kosmetyk).
7. Najpiękniejsza piosenka jaką kiedykolwiek słyszałam to...?
8. Kim będę za 10 lat?
9. Sporty, które uprawiasz.
10. Najbardziej chciałabym...?
11. Książka, którą ostatnio czytałaś.
 
 
 
Życzę miłego odpowiadania :)
PS. Gdyby ktoś chciał wziąć udział, a nie został nominowany to odpowiedzi na pytania możecie zostawiać w komentarzach :)
 
bisou bisou :*
MS



18:53

Zakupy...

Zakupy...
Zakupy są okropne. No ja wiem, że ktoś kiedyś udowodnił, że zakupy odstresowują i sprawiają, że każda kobieta czuje się lepiej. Ale czy to naprawdę daje tyle przyjemności? Te wszystkie wyprzedaże (nawet gdy ich nie ma, ale my o tym nie wiemy) sprawiają, że głupio kupujemy to co wpadnie nam w ręce. Latamy po tych sklepach, obchodzimy je wzdłuż i wszerz a jedyne miejsce gdzie nasze nogi chociaż trochę odpoczywają to ruchome schody. Wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie iść gdzieś na dłuższy spacer albo biegać. Nie zdajemy sobie sprawy ile tak naprawdę kilometrów przechodzimy łażąc bezmyślnie po sklepach. No i nadchodzi w końcu ten moment kiedy przychodzimy do domu, zaglądamy do portfela, a tam... pusto. Szok? No przecież tak mało kupiłam. Praktycznie nic i to wszystko na wyprzedażach. No niestety tak to już bywa z tymi zakupami.
Ja właśnie w najbliższym czasie planuję zakup kurtki wiosennej i szczerze powiem, że mnie to przeraża. I żeby zaoszczędzić kilometrów postanowiłam najpierw poszukać w Internecie. Znalazłam idealną. Teraz tylko wystarczy kupić...
 
 
 
bisou bisou :*
MS
 

17:44

Idź gdziekolwiek chcesz. Po prostu idź.

Idź gdziekolwiek chcesz. Po prostu idź.
Witajcie Kochani!
Jestem naprawdę mile zaskoczona waszą reakcją na post o kosmetykach. W najbliższy weekend postaram się stworzyć wpis o produktach do pielęgnacji włosów i ciała. Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądać, ale postaram się robić takie posty jak najczęściej. Nie rezygnuję jednak z prowadzenia bloga o sobie i lifestyl'owego. Powiedzmy, że będzie taki misz - masz. Nie lubię monotonii. 
Dzisiejszy dzień minął bardzo przyjemnie. Po szkole wylądowałam na pizzy z przyjaciółką i jej chłopakiem. W Pizza Hut jest naprawdę smacznie. Szkoda tylko, że była ona naprawdę mała jak na trzy osoby. Muszę jednak przyznać, że była pyszna, na bardzo dobrym cieście. Później szwendaliśmy się po galerii, a ja uświadomiłam sobie, że zrobiła się wiosna i nadal nie mam butów do biegania. W najbliższym czasie będę się musiała za nimi porozglądać. Wiem, że przydadzą się też do jazdy na rowerze. No i jeszcze kurtka wiosenna... Wy też macie tyle wydatków na wiosnę, czy tylko mi się wydaje, że pieniądze uciekają ode mnie w nadzwyczaj szybkim tempie? 
Tak w ogóle polecam wybrać się na długi spacer. Naprawdę warto. Ja wczoraj jeździłam na rowerze i sprawdzałam swoje możliwości, a dzisiaj wracając z pizzy kupiłam bilet na autobus, po czym stwierdziłam, że lepiej się przejść. Bilet mi się przyda w czwartek, a ruch zawsze dobrze robi :) 


PS. Ładny header zrobiłam ? :)

bisou bisou :*
MS

11:35

1. Kosmetyki do oczyszczania i pielęgnacji twarzy.

1. Kosmetyki do oczyszczania i pielęgnacji twarzy.
Hej!
Napisałam tylko jedną wzmiankę o tym, że raz na jakiś czas napiszę o kosmetykach i zostałam zasypana komentarzami, że chcecie przeczytać. Postanowiłam opisać wszystko w jednym poście, niestety zauważyłam, że jest to niewykonalne. dlatego też postanowiłam podzielić to na kilka część.
Uwaga dla tych, którzy nie lubią czytać na moim blogu o kosmetykach: to jest bardzo długi post, przygotowywany przez dwa dni :)
 
1. Kosmetyki do oczyszczania i pielęgnacji twarzy.

 
 
1. Biały Jeleń Naturalnie..., Hipoalergiczne mydło glicerynowe z nagietkiem
Mydło glicerynowe z ekstraktem z nagietka przeznaczone jest do mycia skóry wrażliwej. Delikatnie ją wygładza pozostawiając aksamitną w dotyku. Dzięki specjalnie dobranym naturalnym składnikom idealnie oczyszcza i zapewnia właściwą równowagę hydrolipidową skóry. Wzbogacone ekstraktem z nagietka, który posiada właściwości kojące i przeciwzapalne. Mydło wykonane ręcznie.

Skład: Aqua, Glycerin,Sodium Stereate, Propylene Glycol, Sorbitol, Sodium Laurate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Chloride, Stearic Acid, Lauric Acid, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Parfum,Calendula Officinalis Extract, CI 19140, CI 14720.

Cena: 5zł / 100g
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: mydełko zapakowane jest w opakowaniu z ekologicznego szarego papieru.
Zapach: bardzo przyjemny. Nie wiem czy tak pachnie nagietek ale jest bardzo ładny. A jeśli ktoś nie lubi to od razu mówię, że szybko się ulatnia.
Działanie: Mój największy the best i w ogóle uwielbiam je. Mydełko jest świetne. Delikatnie oczyszcza, nie ściąga skóry, nie wysusza. Najbardziej spodobało mi się to, że działa kojąco i przeciwzapalnie. Zaczęłam je używać gdy miałam jeszcze trądzik i uwierzcie mi jest boskie. Zawsze do niego wracam bez względu na wszystko.
Wydajność: Mydełko jak mydełko.
Ocena: 5/5!
 
2. Biały Jeleń, Hipoalergiczny żel do mycia twarzy z aloesem i ogórkiem
Hipoalergiczny żel do mycia twarzy z aloesem i ogórkiem przeznaczony jest do oczyszczania skóry normalnej i mieszanej. Delikatnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia oraz zapobiega rozwojowi bakterii. W efekcie skóra twarzy jest dokładnie oczyszczona, odświeżona, gładka i miękka.

Cena: 5zł / 200ml

Moja opinia:
Żel kupiłam w drogerii Hebe po konsultacji z pewną panią, która zaoferowała swoją pomoc w wyborze kosmetyku. Nawet mnie zdziwiło, że zaoferowała jeden z najtańszych kosmetyków jaki stał na półce. Ponoć ten produkt najlepiej się sprzedaje.
Konsystencja i opakowanie: produkt zamknięty jest w plastikowej, bardzo wygodnej buteleczce. Ma dosyć fajne otwarcie i nie trzeba go odkręcać. Zastrzeżenia mam tylko do konsystencji. Jest strasznie wodnista. Niby widać, że żel, ale strasznie spływa z twarzy. Nie pieni się, ale w zasadzie akurat to mi nie przeszkadza. Najbardziej wkurza mnie to jak wręcz rozlewa się na wszystkie strony.
Zapach: bardzo szybko ulatuje i później już go nie czuć. Może i nie jest jakiś perfumowany, ale też nie jest drażniący.
Działanie: Używam go od tygodnia. Wiem, że to bardzo krótko ale zauważyłam, że nie wysusza mojej skóry, nie ściąga jej a zarazem delikatnie i bardzo dobrze oczyszcza.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, aczkolwiek konsystencja mnie trochę wkurza. Ogromny plus również za ceną!
Wydajność: Nie jest zbytnio wydajny, bo dopiero go kupiłam a już zauważyłam ubytki. To chyba przez tą konsystencję wylewającą się.
Ocena: 3/5

 
3. Ziaja, De-makijaż, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu
Idealny do zmywania kosmetyków wodoodpornych. Polecany również dla osób stosujących soczewki kontaktowe. Przebadany okulistycznie. Nie zawiera substancji zapachowych. Szybko i skutecznie usuwa makijaż. Nie pozostawia tłustej warstwy wokół oczu. Zapobiega wysuszaniu wrażliwej skóry.
Skład: Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Isohexadecane, Sodium Chloride, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Sodium Benzoate, CI 42090.
Cena: 6zł / 120ml

Moja opinia:
Płyn polecony przez tą samą konsultantkę w Hebe co żel do twarzy. Naprawdę nie miałam lepszego płynu do demakijażu oczu
Konsystencja i opakowanie: produkt składa się z dwóch części: wodnistej i oleistej. Po dokładnym wstrząśnięciu warstwy te mieszają się. Tradycyjnie plastikowa buteleczka z zakrętką i dziubkiem, który sprawia, że na wacik wylewamy tyle produktu ile potrzebujemy.
Zapach: bez zapachowy.
Działanie: Jak już wspominałam, najlepszy płyn do demakijażu jaki miałam. Wystarczy chwilkę przytrzymać przy oku i nawet najmocniejszy makijaż rozpuszcza się nie tworząc efektu pandy. Do tego zauważyłam, że warstwa oleista delikatnie nawilża okolice oczu, co jest bardzo ważne w takich produktach, nie zostawiając przy tym nadmiaru olejku. Do tego bardzo szybko wchłania się ona w skórę.
Wydajność: Nie potrafię stwierdzić.
Ocena: 5/5
 
Nie wiem, co to za płyn po lewej stronie ale dostałam go jako darmowy dodatek do tuszu w drogerii.
Też jest bardzo fajny, ale się skończył :)

4. Ziaja, Tonik do twarzy ogórkowy
Bezalkoholowy tonik z prowitaminą B5 (D-Panthenolem) oraz wyciągiem z miąższu z ogórka, przeznaczony do cery normalnej, tłustej i mieszanej. Nawilża i odświeża skórę, ma bardzo przyjemny zapach.

Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Panthenol, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragnance), Amyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropian, Linalool, Citric Acid.
Cena: 5zł / 200ml

Moja opinia:
Nie mam pojęcia gdzie go kupiłam i kiedy, ale jest najlepszy jaki do tej pory miałam.
Konsystencja i opakowanie: No to wiadomo, że wodnista. Opakowanie plastikowe. Mała zgrabna buteleczka.
Zapach: orzeźwiający, ogórkowy zapach.
Działanie: Bosko orzeźwia i oczyszcza twarz. Lekko matowi i usuwa nadmiar sebum. Świetny na upalne dni, kiedy potrzebne jest ogromne orzeźwienie.
Wydajność: mega wydajny. Nie pamiętam kiedy go kupiłam, ale wierzcie mi, że bardzo dawno a mam wrażenie jakby w ogóle nie ubywał.
Ocena:5/5

5. Garnier, Essentials, Mleczko do demakijażu do skóry normalnej i mieszanej
Lekka formuła wzbogacona w oczyszczający ekstrakt z winogron usuwa zanieczyszczenia znajdujące się na powierzchni skóry (makijaż, nawet wodoodporny, toksyny, kurz) i pozostawia ją czystą, świeżą, bez tłustego doznania na skórze.

Skład: Aqua/Water, Isopropyl Myristate, Isohexadecane, Ethylhexylpalmitate, Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Carbomer, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Magnesium Laureth Sulfate, Methylparaben, Pyrus Malus Water / Apple Fruit Water, Quaternium-15, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Laureth-8 Sulfate, Sodium Oleth Sulfate, Triethanolamine, Vitis Vinifera Extract / Grape Fruit Extract, Parfum/Fragrance (02.11.2012)

Cena: ok. 12zł / 200ml


Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Konsystencja jest bardzo fajna, aczkolwiek mleczko troszkę spływa i trzeba nabrać na wacik naprawdę niewielką ilość, żeby nie rozlało się po całej twarzy. Mleczko zamknięte jest w tradycyjnej plastikowej buteleczce. Tutaj nie mam żadnych zarzutów.
Zapach: Bardzo przyjemny. Utrzymuje się na twarzy.
Działanie: Wszystko jestem w stanie wybaczyć produktowi, jeśli jego działanie jest skuteczne. Ale jeśli, nie uzyskuję takich efektów jakbym chciała to produkt na nic mi się nie zda. Tak też jest z tym mleczkiem. Powiem szczerze: jak dla mnie jest beznadziejne. Nie radzi sobie z normalnym makijażem. Boję się nawet pomyśleć co robi z wodoodpornym. Efekt pandy jest gwarantowany. W zasadzie używam je tylko do oczyszczania twarzy z podkładu, ale i tak musiałam później twarz przemyć żelem, bo nawet z tym sobie nie radziło. Jest po prostu beznadziejne.
Wydajność: Bardzo wydajny, bo nie mogę go skończyć.
Ocena: 1/5
 
6. Avon, Planet Spa, Maseczka głęboko oczyszczająca pory Tajski kwiat lotosu
Pielęgnacyjne skarby z Dalekiego Wschodu. Wyciąg z kwiatu lotosu cudownie pielęgnuje i chroni skórę, sprawia, że jest ona gładka i miękka w dotyku, a także neutralizuje wolne rodniki. Natomiast egzotyczne mleczko kokosowe ma doskonałe właściwości odżywcze, nawilżające i regenerujące.

Cena: 26zł / 75ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Zwykła tubka z klasyczny otworem. Konsystencja nie jest gęsta ani nie wodnista. Idealnie rozprowadza się po twarzy i przy tym nie spływa.
Zapach: bardzo delikatny, odświeżający, miły, relaksujący.
Działanie: Dogłębnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawia ją gładką i miękką. Zmniejsza zaskórniki i świetnie relaksuje skórę twarzy.
Wydajność: Raczej wydajny, ale nie umiem dobrze określić bo nie stosuję systematycznie i często.
Ocena: 4/5
Odejmuje punkt za cenę, chociaż gdy dobrze poszukacie to możecie ją kupić za 10 zł :)

 
7. Avon, Planet Spa, Śródziemnomorska nawilżająca maseczka do twarzy z oliwką
Maseczka przywraca skórze odpowiednie nawilżenie, doskonale odświeża i koi, nadaje gładkość i miękkość.

Skład: Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Glyceryl Stearate, Triethanolamine, Zea Mays Starch, Carbomer, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Disodium EDTA, Imidazolidinyl Urea, Hydroxyethylcellulose, Methylparaben, Parfum, Benzophenone-4, Dimethicone, Panthenol, Olea Europea Oil, Olea Europea Lear Extract, Phosphoric Acid, Alkohol Denat., Lecithin, C12-15 Alkyl Benzoate, Retinyl Palmitate, Ascorbyl Palmitate, Beta-Carotene, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, CI 19140, CI 15510, CI 42090

Cena: 23,90zł / 75ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Zwykła tubka, klasyczny otwór. Konsystencja bardzo fajna, idealnie się rozprowadza. Nie spływa i nie jest zbyt gęsta.
Zapach: typowo oliwkowy, bardzo ładny.
Działanie: Nawilżenie jest odczuwalne, aczkolwiek nie jest jakieś zachwycające. Jednak świetnie odpręża i relaksuje skórę twarzy. Do tego jeśli macie trądzik to łagodzi zaczerwienienia. Kiedyś gdy miałam ten problem to świetnie się sprawdziła w tych sytuacjach.
Wydajność: Nie wiem dokładnie, ale raczej w stronę bardzo wydajny.
Ocena: 4/5 (ze względu na cenę)


 
8. NIVEA Creme Soft
NIVEA creme soft to ulepszona formuła, która zapewnia teraz jeszcze więcej nawilżania i pielęgnacji. Krem niezwykle szybko wchłania się w skórę pozostawiając wyjątkowe uczucie gładkości, miękkości i ożywienia. Zawiera olejek jojoba, który intensywnie nawilża skórę oraz witaminę E chroniącą jej naturalną strukturę.
 
Skład: Aqua, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Myristyl Alcohol, Butylene Glycol, Alcohol Denat., Stearic Acid, Myristyl Myristate, Cera Microcristallina, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Coco-Glycerides, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Polyglyceryl-2 Caprate, Dimethicone, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Linalool, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Parfum.
Rekomendowana cena detaliczna:
  • 4,79 zł/ 50 ml
  • 8,39 zł/ 75 ml
  • 9,29 zł/ 100 ml
  • 16,99 zł/ 200 ml
  • 21,99 zł/ 300 ml
 
Moja opinia:
Konsystencja i opakowanie: Krem możemy kupić w tubce lub w pojemniczku typowym dla kremów Nivea. Konsystencja jest bardzo lekka, przez co szybko się wchłania i łatwo rozprowadza po twarzy.
Zapach: Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Działanie: Ja stosuję go do nawilżania twarzy i rąk. Uzyskuję świetny efekt. Nie podrażnia mojej skóry i sprawia, że zawsze jest miękka i promienieje. Nie wyobrażam sobie lepszego kremu do codziennej pielęgnacji. Kocham go również za to, że (jak już wcześniej pisałam) błyskawicznie się wchłania przez co rano nie tracimy cennych minut na czekanie.
Wydajność: Bardzo wydajny, z tym, że ja go ciągle używam.
Ocena: 5/5!
 
 
bisou bisou :*
MS
Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger