Hej. Ciężko jest cokolwiek pisać, gdy pustka w głowie to
jedyne czym teraz mogę się pochwalić. Pracuję nad postem o kosmetykach. Chyba
nawet nie muszę już przypominać. Obiecywać też już nie będę, bo nie mam pojęcia
kiedy się pojawi. Zmęczona codziennością nie mogę się nawet zastanowić nad
najbliższą przyszłością. A jest nad czym pomyśleć. Tyle ostatnio się wydarzyło…
K. cały czas siedzi na końcu świata, czyli tam gdzie diabeł
mówi „Dobranoc”. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co tam się dzieje, ale podejrzewam,
że czarownice latają na miotle, a źli czarnoksiężnicy z krainy Oz rzucają
zaklęciami na prawo i lewo. O dobrym zakończeniu nie ma co marzyć. Nie łudźmy
się, że przyjedzie rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku. Trzeba zjeść to
zatrute jabłko i czekać na krasnoludki.
… Ale mnie poniosło. Chyba wyobraźnia daje o sobie znać.
Może po prostu dawno się nie odzywała?
Wracając jeszcze do kosmetyków. Byłam wczoraj na małych
zakupach w drogerii po mój ulubiony krem BB Maybelline. Zobaczyłam, że jest
promocja na wybrane podkłady, a że od dawna chciałam wypróbować coś nowego
postanowiłam wziąć nowość od Maybelline – SuperStay Better Skin. Bez
przeczytania opinii w Internecie i w ogóle bez zaczerpnięcia jakiejkolwiek
porady. Dawno już tak nie kupowałam kosmetyków. No i… Użyłam go dzisiaj
pierwszy raz i jest BOSKI! Nie jest tak lekki jak krem BB, ale po pewnym czasie
w ogóle nie czuć, że jest na skórze i trzyma się świetnie cały dzień. Głębszą
recenzję oczywiście napiszę, jeśli będę miała z nim jakieś większe
doświadczenie J
Pisałam kiedyś, że zrezygnowałam z ciągłego stosowania
podkładów i to jest prawda. Ale wiadomo, że czasami nasza skóra ma po prostu
gorszy dzień. Nie obejdzie się wtedy bez jakiejś pomocy, chociażby w lekkim
kremie BB. I właśnie na takiej zasadzie ja używam kosmetyków do twarzy.
Zrezygnowałam kompletnie z podkładów, bo były za ciężkie. Maybelline jest
jednak kompletnie inny. Ich formuła jest lekka, a gama kolorów jest idealna do
mojej cery.
Dobra… Koniec tej niespodziewanej i niedokończonej recenzji.
Napiszę coś, gdy będę wiedziała trochę więcej o tym produkcie.
Tak, więc napisałam o wszystkim i o niczym. Ale właściwie to
zawarłam w tym wpisie to co chciałam Wam przekazać. Taka mała wena…
bisou bisou :*
MS
Czekam na recenzję bo ostatnio na niego patrzyłam, ale postanowiłam poczekać :)
OdpowiedzUsuńGdy tylko będę coś więcej wiedziała na jego temat to od razu napisze :)
UsuńCo prawda ulubiony podkład mam ale czekam na Twoją recenzję. Na piątek ustawiłam odniesienie do wyróżnienia które od Ciebie dostałam:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wracam do pisania następnych
Oczywiście za niedługo powinna się pojawić :)
UsuńDlatego tez kocham podklady mineralne, bo mają naturalny sklad, są lekkie, nie zapychają a nawet potrafią leczyc :-) Osobiscie nie wyobrazam sobie codziennego nakladania tych ciezkich podkladow :-( Na szczecie nie potrzebuje takich :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś właśnie takich ciężkich używałam, ale na szczęście szybko z nich zrezygnowałam :)
UsuńMadzialenka a ja kiedyś miałam próbkę Twojego kremu BB Maybelline i w ogóle mi nie podszedł...wchłonął się w skórę i nic nie zostało :0 ja mam suchą być może dlatego ;) u mnie kremy BB jakoś nie mają zastosowania :/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Mój typ cery to mieszany, więc tobie raczej moje produkty nie podejdą :/
UsuńZaciekawiłaś mnie tym SuperStay Better Skin, nie słyszałam o nim jeszcze. Jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPostaram się też ciekawie napisać :)
Usuńno proszę jak bajkowo przez moment się zrobiło:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
bajki są piękne :)
UsuńFajny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Wpadam często :*
Usuń