18:20

Czarownica lata na miotle, a Maybelline czaruje.


Hej. Ciężko jest cokolwiek pisać, gdy pustka w głowie to jedyne czym teraz mogę się pochwalić. Pracuję nad postem o kosmetykach. Chyba nawet nie muszę już przypominać. Obiecywać też już nie będę, bo nie mam pojęcia kiedy się pojawi. Zmęczona codziennością nie mogę się nawet zastanowić nad najbliższą przyszłością. A jest nad czym pomyśleć. Tyle ostatnio się wydarzyło…

 
K. cały czas siedzi na końcu świata, czyli tam gdzie diabeł mówi „Dobranoc”. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co tam się dzieje, ale podejrzewam, że czarownice latają na miotle, a źli czarnoksiężnicy z krainy Oz rzucają zaklęciami na prawo i lewo. O dobrym zakończeniu nie ma co marzyć. Nie łudźmy się, że przyjedzie rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku. Trzeba zjeść to zatrute jabłko i czekać na krasnoludki.
 
… Ale mnie poniosło. Chyba wyobraźnia daje o sobie znać. Może po prostu dawno się nie odzywała?

 
Wracając jeszcze do kosmetyków. Byłam wczoraj na małych zakupach w drogerii po mój ulubiony krem BB Maybelline. Zobaczyłam, że jest promocja na wybrane podkłady, a że od dawna chciałam wypróbować coś nowego postanowiłam wziąć nowość od Maybelline – SuperStay Better Skin. Bez przeczytania opinii w Internecie i w ogóle bez zaczerpnięcia jakiejkolwiek porady. Dawno już tak nie kupowałam kosmetyków. No i… Użyłam go dzisiaj pierwszy raz i jest BOSKI! Nie jest tak lekki jak krem BB, ale po pewnym czasie w ogóle nie czuć, że jest na skórze i trzyma się świetnie cały dzień. Głębszą recenzję oczywiście napiszę, jeśli będę miała z nim jakieś większe doświadczenie J

 
Pisałam kiedyś, że zrezygnowałam z ciągłego stosowania podkładów i to jest prawda. Ale wiadomo, że czasami nasza skóra ma po prostu gorszy dzień. Nie obejdzie się wtedy bez jakiejś pomocy, chociażby w lekkim kremie BB. I właśnie na takiej zasadzie ja używam kosmetyków do twarzy. Zrezygnowałam kompletnie z podkładów, bo były za ciężkie. Maybelline jest jednak kompletnie inny. Ich formuła jest lekka, a gama kolorów jest idealna do mojej cery.


Dobra… Koniec tej niespodziewanej i niedokończonej recenzji. Napiszę coś, gdy będę wiedziała trochę więcej o tym produkcie.
Tak, więc napisałam o wszystkim i o niczym. Ale właściwie to zawarłam w tym wpisie to co chciałam Wam przekazać. Taka mała wena…

bisou bisou :*
MS

14 komentarzy:

  1. Czekam na recenzję bo ostatnio na niego patrzyłam, ale postanowiłam poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy tylko będę coś więcej wiedziała na jego temat to od razu napisze :)

      Usuń
  2. Co prawda ulubiony podkład mam ale czekam na Twoją recenzję. Na piątek ustawiłam odniesienie do wyróżnienia które od Ciebie dostałam:)
    pozdrawiam i wracam do pisania następnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście za niedługo powinna się pojawić :)

      Usuń
  3. Dlatego tez kocham podklady mineralne, bo mają naturalny sklad, są lekkie, nie zapychają a nawet potrafią leczyc :-) Osobiscie nie wyobrazam sobie codziennego nakladania tych ciezkich podkladow :-( Na szczecie nie potrzebuje takich :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś właśnie takich ciężkich używałam, ale na szczęście szybko z nich zrezygnowałam :)

      Usuń
  4. Madzialenka a ja kiedyś miałam próbkę Twojego kremu BB Maybelline i w ogóle mi nie podszedł...wchłonął się w skórę i nic nie zostało :0 ja mam suchą być może dlatego ;) u mnie kremy BB jakoś nie mają zastosowania :/
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój typ cery to mieszany, więc tobie raczej moje produkty nie podejdą :/

      Usuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tym SuperStay Better Skin, nie słyszałam o nim jeszcze. Jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę jak bajkowo przez moment się zrobiło:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny post :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger