09:59

Po długim czasie... Maybelline the Colossal volume express mascara

Po długim czasie... Maybelline the Colossal volume express mascara
Hej :)
Troszkę zaniedbałam mojego bloga. Niestety podczas sesji nie potrafię się skupić na pisaniu postów czy czymkolwiek innym. Nareszcie w czwartek zdałam ostatni egzamin i w końcu jestem wolna. Musiałam jednak kilka dni poświęcić na umysłowy odpoczynek to też w 2 dni pochłonęłam "Dumę i uprzedzenie" Jane Austen. Książka już bardzo dawno czekała na swoją kolej, jednak ze względu na sesję postanowiłam jej nie czytać wcześniej niż dopiero na wakacjach. 

Książka wspaniała pod każdym względem. Film zaczęłam wczoraj oglądać, ale tylko do połowy. Nie umywa się do książki. Teraz została mi do przeczytania "Rozważna i romantyczna"

No to cóż. Może jakaś recenzja? :)

Maybelline the Colossal volume express mascara

Od producenta:

Maksymalnie pogrubione rzęsy. Idealnie rozdzielone rzęsy oraz kolosalne pogrubienie dzięki formule nasyconej kolagenem. Szczoteczka Mega Brush, która jest dostosowana do konsystencji tuszu pozwala na szybkie nałożenie formuły na rzęsy.


Moja opinia:

Opakowanie: Żółte, smukłe, ładnie zbiera nadmiar tuszu. Szczoteczka klasyczna i praktyczna.

Kolor: Intensywna czerń, zaspokajająca moje potrzeby.


Działanie: Kultowy kosmetyk w większości lubiany przez płeć piękną. Na początku jest naprawdę fajny. Rzęsy są ładnie oddzielone, podkręcone i takie naturalne. Później jednak w miarę stosowania zaczyna osypywać się z rzęs . Ale to chyba każdy tak ma po pewnym czasie użytkowania. Najbardziej męczy mnie to, że gdy zbyt długo go stosuję to pieką mnie oczy i zaczynają wypadać rzęsy. Często do niego wracam, ale zawsze stosuję go na przemian z innym tuszem :)

Pojemność: 10,7 ml

Gdzie kupić?
Wszystkie drogerie z szafą Maybelline. W Rosmannie cena regularna to 33,99 zł.


Na pewno każda z Was zna ten kosmetyk i spora większość już go pewnie używała. Dajcie znać jak sprawuje się u Was :)

Bisou bisou :*
MS

17:10

Must have każdej szafy :)

Must have każdej szafy :)
Hej!
Tylko jedno słowo: sesja. I już wszyscy powinni wiedzieć o co chodzi. Niestety nie mam czasu na cokolwiek, a co dopiero na pisanie postów. Kosmetyki czekają dzielnie na swoją kolej jeśli chodzi o recenzje. Miałam zrobić denko, ale niestety na razie nie dam rady mimo, iż połowie pustych opakowań zdjęcia już porobiłam. Staram się systematycznie wszystko zużywać. 

A o czym dzisiaj? Coś zupełnie luźnego. Z racji tego, że wczoraj byłam na takich mini zakupach, dzisiaj postanowiłam zrobić post o pewnej części garderoby, którą każda z nas w swojej szafie ma. Jeansy. Do trampek, szpilek, sandałów, o każdej porze roku. W zasadzie to nie możemy się bez nich obejść. Moje ulubione to takie z wysokim stanem, a Wasze?? Piszcie w komentarzach a ja Was trochę zainspiruje Piterestem :)









Miłego dnia :)
Bisou bisou :*
MS
Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger