10:01

Bananowo podobnie... Kallos Hair Mask Banana

Bananowo podobnie... Kallos Hair Mask Banana
Hej!
Dzień wolny tak, więc czas nadrobić zaległości w notatkach studenckich i recenzjach blogowych. Dzisiaj przychodzę do Was z produktem, który na pewno większość zna, a całkiem spora liczba osób już go przetestowała. Powiedzmy, że to taka środa dla włosów. 

KALLOS Cosmetics 

Hair Mask - Banana



Od producenta:


Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea OilParfum, Citric Acid,Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Musa Sapientium Fruit Extract, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Acsorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisoth Iazolinone, Methylisothiaz Olinone.

Moja opinia:

Opakowanie: Duży plastikowy pojemnik odkręcany. Nie pęka ani nic się z nim nie dzieje. Można nabrać bez problemu tyle maski ile nam potrzeba i dokładnie wiemy ile nam jeszcze zostało kosmetyku.

Zapach: Przed kupnem tej maski gdy czytałam recenzje wszyscy zachwycali się naturalnym i pięknym, bananowym zapachem. No cóż. Zapach jest okropny. Czysto chemiczny. Przypomina mi to jakiś zapach z dzieciństwa ale nie do końca wiem co to było. Prawdopodobnie jakiś ohydny syrop, którego nie chciałam pić. 


Działanie: 
1. Stosowanie zaraz po umyciu głowy szamponem na wilgotne włosy. 
Tutaj nie najlepiej się maska sprawdziła. Nie mówię o efektach, bo mogłyby być one całkiem fajne gdybym stosowała ją systematycznie w taki sposób. Ale ja po prostu tego sposobu nie lubię. Maska delikatnie spływa z głowy, przez co jest to troszkę wkurzające. Do tego strasznie mi zimno w skórę głowy a nie chce mi się chodzić z turbanem na głowie i później jeszcze dodatkowo włosy przepłukiwać wodą. 

Z racji tego, że jeśli chodzi o kosmetyki to lubię praktyczność, przychodzi nam z pomocą drugi sposób:

2. Stosowanie przed umyciem głowy na włosy suche. 
Jakoś tak dwie godziny przed pójściem pod prysznic nakładam maskę na włosy, ale tylko na kucyk. Staram się nie stosować jej na skalp. Zwijam włosy w koczek i tak sobie chodzę. Maska ładnie zasycha i w ogóle nie odczuwamy tego, że jest na włosach. Po jakiejś godzinie albo dwóch (w zależności od tego jak mi się przypomni) idę pod prysznic i normalnie spłukuję kosmetyk. Później nakładam szampon ziołowy i tyle. O dziwno po szamponie ziołowym nie muszę stosować odżywki a włosy i tak ślicznie się rozczesują. Co kiedyś było to po prostu nie możliwe.
Maski używam w ten sposób raz/dwa w tygodniu. Włosy są  miękkie, sypkie i dobrze odżywione. Mniej niszczą się na końcach. 



Wydajność: Szczerze powiem, że ciężko mi tę maskę zużyć, mimo, iż już jakieś pół roku u mnie jest, a może nawet i więcej.

Pojemność: 1000 ml

Cena: od 9 zł 

Dostępność: Stacjonarnie w drogeriach hebe lub w drogeriach internetowych.

Za taką cenę, z taką wydajnością i działaniem nawet ten zapach jestem w stanie przeboleć :)

A Wy jakie maski stosujecie? :)

Bisou bisou :*
MS

10:03

Aromatycznie z YC - Lemongrass&Ginger

Aromatycznie z YC - Lemongrass&Ginger
Hej! 
Nie wiem jak Was ale mnie przywitała dzisiaj niedziela bardzo deszczowo. Brr. Ale nie załamujemy się! Trzeba naładować akumulatory na kolejny niesamowity tydzień. Dlatego też właśnie tego pochmurnego dnia postanowiłam odpalić sobie jakiś wosk z YC. Chciałam żeby to było coś orzeźwiającego więc sięgnęłam po zapach trawy cytrynowej z dodatkiem imbiru, który kupiłam już kiedyś na Goodies.pl. Ciekawi recenzji? Zapraszam!

Lemongrass and Ginger


Od producenta: 

Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu trawy cytrynowej i imbiru.

Moja opinia: 

Tartaletka jak tartaletka. Nikomu chyba nie muszę tego opisywać. Skupmy się na zapachu. Aromat trawy cytrynowej bardzo lubię i jest on niesamowicie wyczuwalny w tej kompozycji. Delikatnie przełamany imbirem, ale tak naprawdę tyci tyci. Zapach dzięki temu nie jest duszący ale za to energetyzujący i subtelny. Na pewno dominuje tutaj świeżość dlatego też myślę, że wosk ten przypadnie w dużej mierze miłośnikom delikatnych i nie duszących zapachów. 

Gdzie kupić? 

Goodies.pl - 8 zł.

Miałyście już ten zapach? A może polecacie inne?
Czekam na komentarze! :)

Bisou bisou :*
MS

18:04

evree Deep Moisture - Balsam do ciała głęboko nawilżający

evree Deep Moisture - Balsam do ciała głęboko nawilżający
Hej! 
Nadszedł długo wyczekiwany dzień babskich zapasów we wszystkich Rossmannach w całej Polsce. Nie powiem, żebym miałam już od 7:00 stać przy drzwiach drogerii, ale korzystając z okazji, że miałam wolny dzień to postanowiłam pójść trochę wcześniej na zakupy. Zadziwiające, że już o 9:00 rano nie mogłam się dostać do półek. Wzięłam tylko korektor i puder. Nic więcej. Jutro idę po krem BB i mam nadzieję, że przeżyję. A o czym dzisiaj? Zapraszam Was na recenzję bardzo fajnego balsamu do ciała.

Evree Balsam do ciała Deep Moisture

Od producenta:

Głęboko nawilżający balsam do ciała do skóry bardzo suchej i odwodnionej. Idealnie wyselekcjonowane, skuteczne składniki aktywne sprawią, że Twoja skóra będzie głęboko i długotrwale nawilżona, wygładzona, sprężysta i zabezpieczona przed czynnikami zewnętrznymi. Olejek Canola: odbudowuje barierę lipidową skóry; tworzy film okluzyjny chroniąc przed utrata wody z naskórka. Hydromanil™ i Urea: natychmiastowo i dogłębnie nawilża; przywraca sprężystość i elastyczność. Masło Shea: odżywia przed przesuszeniem. Przebadany dermatologicznie.



Moja opinia:

Opakowanie: Balsam zamknięty jest w treściwej, dużej buteleczce. Cały plastik jest niebieski i nie widać ile produktu już zużyliśmy. Troszkę na minus, ale gdy weźmiemy go do ręki to myślę, że jesteśmy w stanie określić ile go tam jeszcze zostało.

Zapach: Charakterystyczny. Mi się podoba, ale myślę, że nie każdemu przypadnie do gustu. Nawet nie wiem za bardzo z czym go porównać. Długo czuć go na ciele. Przechodzi na piżamy i pościel. Ale na następny dzień już nie jest taki intensywny.


Działanie: Balsam nakładam zawsze wieczorem zaraz po prysznicu. Moja skóra nie potrzebuje jakiegoś specjalnego nawilżenia, ale odkąd (niestety) myję się w chlorowanej wodzie to po prostu musiałam zacząć stosować jakieś cudo nawilżające. Ale może przejdźmy do rzeczy. Bardzo dobrze nawilża skórę, koi podrażnienia i nie powoduje zapychania. Sprawia, że skóra jest miękka w dotyku i taka delikatna. Nie mam jakiś wielkich wymagań, ale ten balsam jest naprawdę bardzo dobry. I do tego starcza na bardzo długo. Nawet na opakowaniu pisze, żeby stosować w niewielkich ilościach. Nie powiem… Kosmetyk jest bardzo treściwy i bardzo dobrze się wchłania, jeśli oczywiście nie przesadzimy z ilością.


Pojemność:
400 ml


Gdzie kupić?
Dostępny w wielu drogeriach z kosmetykami evree. W Rosmannie cena regularna to 19,99 zł.



Prosty ale i ciekawy kosmetyk. Warto przetestować :)

Bisou bisou :*
MS

16:13

Planujemy zakupy! - szaleństwo promocji

Planujemy zakupy! - szaleństwo promocji
Hej! W końcu zmienił się ten okropny podział zajęć i nie wychodzę już o 8 a wracam o 19. Teraz mam trochę czasu dla siebie, więc czas się wziąć za blogowanie. Przyznam się, że miałam swego rodzaju kryzys i chciałam już usunąć bloga. Takie dziwne myśli mnie nachodziły. Ale jednak nie! Wracam do życia. Czas zrobić te wszystkie recenzje na które nigdy nie miałam czasu tylko brakuje mi jeszcze zdjęć. 

Oczywiście cała blogosfera żyje promocją w Rossmannie -49% na kosmetyki do makijażu. Już od jutra rusza nasza najukochańsza promocja a ja zamierzam biegać po całym Rzeszowie i szukać mojego ulubionego kremu BB. 

Co zamierzam kupić?

1. Podkład Astor Perfect Stay 24h - już nieaktualne


Właśnie dzisiaj byłam w Super-Pharm i okazało się, że tam też jest promocja na kolorówkę tylko, że -50% i warunkiem jest posiadanie karty Lifestyle. Tak, więc poszłam po podkład, który chciałam po prostu wypróbować. Niestety nie znalazłam koloru, który by mi odpowiadał dlatego też w moje ręce wpadł podkład Bourjois Paris City Radiance. Z tego co wiem to ten podkład nie dawno wszedł w obieg dlatego też chciałam go przetestować. Właśnie czytam opinie na jego temat na wizaz.pl i przyznam się szczerze, że nie wiem co o nim myśleć, ale zobaczymy jak się sprawdzi. 

2. Bell Krem BB Hypoalergiczny. 

Faworyt, ulubieniec, najwspanialszy ze wszystkich. Stosuję go już jakiś czas, zużyłam pewnie z 4 opakowania i nadal uwielbiam. To jest kosmetyk do którego zawsze wracam i jest niezbędny w mojej kosmetyczce. 

3. Korektor. 
Nie wybrałam jeszcze konkretnego. Na pewno chcę jakiś w płynie. Zastanawiałam się nad L'oreal lub Astor, ale pewnie wezmę to co będzie bo prawdopodobnie i tak nie będzie mojego odcienia. 

4. Rimmel szminka

Na ostatniej promocji w Rossmannie przekonałam się, że szminki z firmy Rimmel są naprawdę świetne, dlatego tym razem też zamierzam jakąś kupić :)

No cóż... I to by było na tyle. Nie przewiduję jakiś większych zakupów, ale nie obiecuję też, że nie kupię czegoś nad to. Niestety taki urok kobiety, że nigdy nie wiadomo z iloma kosmetykami wróci. 

A Wy kochane co zamierzacie upolować? :)

Bisou bisou :*
MS

10:10

Garnier Fructis Gęste i zachwycające - szampon wzmacniający

Garnier Fructis Gęste i zachwycające - szampon wzmacniający
Hej! 
Wiosna i piękna pogoda to wszystko czego potrzebuję. W końcu jest naprawdę ładnie. Dzisiaj chciałabym napisać coś o mojej pielęgnacji włosów. A raczej o tym co mnie do niej zmusiło. Przejdźmy zatem do rzeczy. 


GARNIER FRUCTIS 

Gęste i zachwycające

Od producenta:

Innowacyjna molekuła Fibra-Cylane wnika we włókna włosów, wypełniając je i pogrubiając od środka. W efekcie po każdej aplikacji włosy są wyraźnie gęstsze, piękniejsze i wyglądają, jakby było ich więcej. Ekstrakt z granatu ma właściwości odżywcze i jest bogatym źródłem antyoksydantów i kwasów owocowych. Dzięki formułom z tej gamy włosy stają się aksamitnie miękkie w dotyku, bardziej sprężyste i łatwiejsze w rozczesywaniu. Glukoza i fruktoza zawarte w aktywnym koncentracie z owoców stanowi doskonałe źródło energii dla wzrostu włosa. Witaminy B3 i B6 pozytywnie wpływają na jakość i kondycję włosów. Kwasy owocowe AHA wnikają w głąb włosa, wzmacniając międzycząsteczkowe wiązania w strukturze keratyny. Ceramid-R uzupełnia braki naturalnych ceramidów i wzmacnia włókno włosa.
Kremowa formuła z ekstraktem z granatu sprawia, ze włosy stają się wyraźnie piękniejsze, aksamitne, miękkie, sprężyste i łatwe do ułożenia.

Moja opinia:

Opakowanie: Duże, plastikowe opakowanie. Mocno różowe, przez co nie widać ile produktu nam zostało. Zamknięcie na "klik" tak mocne, że spokojnie paznokcie można sobie połamać.

Konsystencja: Leista, bardziej kremowa, bardzo dobrze się pieni i ma ładny zapach. 

Działanie: Zużyłam prawie dwa opakowania tego szamponu. Na początku dobrze się spisywał. Świetnie oczyszczał skórę głowy, nie obciążał włosów, nie powodował podrażnienia skóry. Efektu WOW z objętością nie było. Ale po pewnym czasie zaczęło się dziać coś nie dobrego. Skóra głowy zaczęła mnie strasznie swędzieć, dostałam łupieżu a włosy coraz szybciej się przetłuszczały. Niestety dłuższe stosowanie tego szamponu nie wchodzi w grę :)

Szampon jest łatwo dostępny, ale ja już raczej po niego nie sięgnę. 


Co o nim sądzicie? 

Bisou bisou :*
MS 
Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger