15:30

Oddychałam. ziaja masło kakaowe Kremowe mydło pod prysznic otuli Cię zapachem

Oddychałam. ziaja masło kakaowe Kremowe mydło pod prysznic otuli Cię zapachem
Hej!

Nie wiem czy przypadkiem nie zapomnieliście już o blogu pt. "I am Journalist". Ostatni wpis pojawił się tu chyba jeszcze w sierpniu. Czemu? A żebym to ja wiedziała! We wrześniu pracowałam, miała  praktyki i tak jakoś to wszystko się poukładało, że przestałam blogować. Albo raczej blogowanie w moim życiu umarło śmiercią naturalną. Nie potrzebowałam już tego tak bardzo jak kiedyś. Nie było mi to do niczego potrzebne. Chciałam nawet usunąć to co tak dzielnie tworzyłam i za przyczyną czego tak wiele musiałam się nasłuchać. 

Ciężko jest wyrzucić część swojego JA. Dlatego też wstrzymałam się z tą decyzją i dzisiaj właśnie poczułam potrzebę napisania czegokolwiek. Może jakaś mała recenzja? 


ziaja masło kakaoweKremowe mydło pod prysznic

Od producenta:

zawiera delikatne składniki myjące pochodzenia roślinnego
działa łagodnie na skórę, nie wysusza jej i nie powoduje podrażnień
nie narusza naturalnego pH i warstwy ochronnej naskórka
SUBSTANCJE AKTYWNE• masło kakaowe  - zapewnia wysoką biozgodność ze skórą  - działa renatłuszczająco, doskonale odżywia  - skutecznie zapobiega wysuszaniu naskórka• D-panthenol  - trwale nawilża skórę  - skutecznie łagodzi podrażnienia
• delikatnie natłuszcza oraz wyraźnie zmiękcza skórę
• intensywnie nawilża i zapobiega nadmiernej utracie wody

DZIAŁANIE
• wykazuje skuteczne działanie ochronne na naskórek



Moja opinia: 

Nigdy chyba jeszcze nie robiłam recenzji na temat tego świetnego mydełka, do którego zresztą zawsze zimą wracam. Dla mnie ogólnie rzecz biorąc mydło ma porządnie myć. Od odżywiania i nawilżania są balsamy, kremy i masełka. To mydełko zostawia jednak na skórze miłe uczucie nawilżonej skóry oraz otula nas wspaniałym zapachem. Nie jest to może czekolada, ale pachnie nieziemsko. 
Cała seria "masło kakaowe" z tej firmy wspaniale pachnie i myślę, że większość wie o co mi chodzi. 





Duże opakowanie (500 ml) wystarcza na naprawdę bardzo długo a cena to jakieś 6/7 zł. Taniocha!  Dodatkowo w sklepach ziaja możemy dostać niemalże wszystkie kosmetyki z tej serii jak na przykład maski do włosów, kremy do twarzy, do rąk i maseczki na twarz. 

Owe kremowe mydełko możecie zakupić w każdym Rossmannie. 


A jaka jest Wasza opinia na ten temat?

Bisou bisou :*
MS




14:39

"PS Kocham Cię" Cecelia Ahern

"PS Kocham Cię" Cecelia Ahern
Witajcie! 

Czytać książki uwielbiam. Nic nie sprawia mi tak wielkiej radości jak czytanie kolejnej perełki. Nie jestem nawet w stanie przejść spokojnie obok księgarni. Zawsze coś mnie tam ciągnie. Na bulwarze Gdańskim dorwałam jakieś romansidło za 5 zł i byłam z siebie ogromnie dumna, że udało mi się zdobyć jakąś lekką lekturę w takiej cenie. Nie myślałam, że aż tak bardzo ją przeżyję...

Książka pt. "PS Kocham Cię" Cecelii Ahern stała się światowym bestsellerem. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale mając tę książkę na wyciągnięcie ręki postanowiłam zbadać całą sprawę dokładniej. Lubię romansidła ale czasami po prostu mnie nudzą. Gdy zaczęłam czytać Sparksa byłam nim wręcz zachwycona. Po czwartej książce zaczęło mi się nieźle odbijać tymi samymi motywami, więc w końcu przestałam zawracać sobie nim głowy. 

"PS Kocham Cię" to coś zupełnie innego. Spotykamy naszą bohaterkę w kompletnej rozsypce. Nie tak dawno zmarł jej mąż w wieku 30 lat. Ona nie potrafi sobie z tym poradzić. Po prostu nie umie. Odcina się od świata, od wszystkich jej bliskich osób. Osoba, która była dla niej całym życiem odchodzi i już nigdy nie wróci. I wtedy otrzymuje kopertę, w której jest 10 małych kopert. Każda z nazwą innego miesiąca wypisaną na kopercie. Kobieta co miesiąc otwiera kolejny list. Żyje tylko i wyłącznie dla tych właśnie, krótkich słów napisanych przez jej męża. Dzięki temu staje powoli na nogi.

Nie wiem co więcej mogę napisać o tej książce. Jej się nie da opisać. Nie da się jej zrozumieć. Można się tylko wczuć. A wczujecie się bardzo. Wierzcie mi. Czytając tę książkę po prostu ryczałam. Nie dało się inaczej. Wszystkie chusteczki w domu zostały wysmarkane. Nie jest to historia typu "i żyli długo i szczęśliwie". Jest to dosyć okrutna historia, ale dzięki niej trochę inaczej patrzymy na świat. Dociera do nas ile mamy i jak bardzo należy to cenić. Ze wszystkich sił. Ja przynajmniej zrozumiałam.

Bisou bisou :*
MS

19:26

Yankee Candle Clean Cotton - zapach do samochodu

Yankee Candle Clean Cotton - zapach do samochodu
Witajcie!

Jeszcze kiedyś robiąc zamówienie na Goodies.pl postanowiłam zrobić mojemu chłopakowi prezent. Z racji tego, że narzekał na zapach w samochodzie a żaden odświeżacz nie dawał długotrwałego efektu, postanowiłam kupić zapach z Yankee Candle. Woski pachną naprawdę intensywnie i utrzymują się długo, dlatego też postawiłam na zawieszkę do samochodu z YC.

Yankee Candle Clean Cotton Car Jar


Od producenta:

Car Jar Clean Cotton to wspaniały zapach czystej bawełny, a w gronie miłośników Yankee Candle – uznawany za kultowy. Dominujący aromat świeżego prania suszonego w gorącym słońcu wzbogacony został nutą zieleni i białych kwiatów, a potem – podkreślony ulotnym akcentem cytrynowym. Tak spreparowana kompozycja jest idealna dla wszystkich tych, którzy nade wszystko cenią sobie odświeżacze orzeźwiające, energetyzujące i – po prostu – wesołe. Aż trzy wyjątkowe zawieszki z tej linii pozwolą wypełnić auto wspaniałym zapachem na niemal trzy miesiące!

Moja opinia:

Jakie były efekty?
Cóż. Wybrałam zapach Clean Cotton, ponieważ miałam już z nim styczność w formie wosku. Aromat bardzo przyjemny, nie duszący, ale od razu wypełnia cały samochód. Nie powoduje bólu głowy. Wszystko pachnie świeżym praniem. Zapach utrzymuje się jakiś miesiąc. Oczywiście z czasem słabnie. W opakowaniu znajdują się 3 sztuki. Wystarczy nam to na jakieś 3 miesiące.



Zawieszki możecie kupić na stronie Goodies.pl za 28,00 zł - 3 sztuki. Ale macie wybór i możecie zdecydować się na 1 zawieszkę w cenie 14,00 zł. 


Tak, wiem wiem. Taki trochę nie typowy post. Jeśli jednak spędzacie w swoim aucie dosyć dużo czasu to warto zadbać aby umilić sobie ten czas choćby ładnym zapachem ☺

Bisou bisou :*
MS

10:35

Avon baza pod cienie do powiek

Avon baza pod cienie do powiek
Hej miśki!
Baza pod cienie jest u mnie niestety wymagana za każdym razem gdy chcę nałożyć cień na powieki. Czasami nawet nakładam bazę samą. Tak profilaktycznie. Jest więc to u mnie kosmetyk must have. Jak sprawdziła się owa baza?

Avon baza pod cienie

Od producenta:

Wodoodporna baza pod cienie do powiek zapewnia trwały makijaż przez cały dzień. Odpowiednia do każdego odcienia skóry.
  • przedłuża trwałość cieni
  • wygładza, przygotowując powiekę do nałożenia makijażu
  • zapobiega zbieraniu się cieni w załamaniach powieki
  • może być stosowana ze wszystkimi typami cieni
JAK DZIAŁA:
Nadaje powiekom gładki, matowy wygląd ułatwiając nakładnie cieni. Zapobiega zbieraniu się ich w załamaniach powieki. Przedłuża trwałość cieni. Szybko wysycha. Testowany dermatologicznie, klinicznie. Hipoalergiczny.

JAK STOSOWAĆ:
Nałoż bazę na całą powiekę i rozprowadź delikatnie pędzelkiem.

Cena: 21,00 zł
Waga: 3 g

Moja opinia:


Kremowy produkt zamknięty jest w małym, szklanym słoiczku. Dojście do produktu jest doskonałe. Możemy bez problemu nabrać kosmetyk na palec i nic nie zostaje pod paznokciami. Osobiście nie lubię nakładać bazy pędzelkiem. 


A jak działanie? 

Kosmetyk rozprowadza się bardzo łatwo. Często jest tak, że gdy nałożymy zbyt dużo bazy cienie lubią się rolować. Na szczęście ten produkt możemy nakładać dowoli. Większa ilość nie robi mu różnicy. 

Kolory są bardziej wyeksponowane, wyrazistrze. Utrzymują się bardzo długo. Jeśli ktoś ma przetłuszczające się powieki to ta baza na pewno będzie idealna. Można jej używać również jako produkt samodzielny. Nadaje powiekom delikatny kolor i zabezpiecza przed błyszczeniem się skóry.



Jak Wam się podoba takie cudo? :)

Bisou bisou :*
MS

10:03

Delikatne chusteczki do demakijażu Venus

Delikatne chusteczki do demakijażu Venus
Hej!

Chusteczki do demakijażu przydają się na wyjeździe jak mało co. Butelki z płynami micelarnymi, waciki oczywiście w ogromnych ilościach. Wszystko razem zajmuje dużo miejsca i jest raczej nie poręczne. Dlatego też wymyślono właśnie coś takiego jak chusteczki do demakijażu. I to jeszcze w mniejszej wersji. Właśnie takich potrzebowałam jadąc nad morze. Znalazłam je w Rossmannie przy kosmetykach w wersji mini. Jak się sprawdziły?

Venus Delikatne chusteczki do demakijażu


Od producenta:

Delikatne chusteczki Venus są wzbogacone witaminą E i gliceryną. Zapewniają głębokie oczyszczenie, nawilżenie i odżywienie. Są hipoalergiczne i przeznaczone do wszystkich rodzajów skóry. Nie zawierają alkoholu, dzięki czemu nie podrażniają naskórka.
Opakowanie: 15 chusteczek


Moja opinia:

Opakowanie jest małe, podręczne i na pewno zawsze znajdziemy na niego miejsce. 
Zapach przypomina troszkę chusteczki nawilżane dla dzieci, ale może tylko mi się tak wydaje. Bynajmniej nie przeszkadza mi on. Można powiedzieć, że jest dosyć przyjemny. 

Chusteczki świetnie radzą sobie z demakijażem. Dogłębnie oczyszczają całą twarz pozostawiając uczucie świeżości i komfortu. Wielki plus za to, że skóra po ich użyciu nie lepi się czego wręcz nienawidzę. 

Jeden jedyny minus za to, że aby usunąć makijaż w pełni należy zużyć dwie chusteczki. Nawet przy dosyć delikatnym makijażu. Cóż, ale i tak warto zabrać ze sobą to cudo. Mi jak najbardziej wystarczyło na całą podróż. 


A jakich chusteczek do demakijażu Wy używacie? :)
Czekam na komentarze!

Bisou bisou :*
MS

11:22

O'HERBAL Szampon zwiększający objętość cienkich włosów

O'HERBAL Szampon zwiększający objętość cienkich włosów
Witajcie!

Oczyszczanie skóry głowy to podstawa. Każda z nas wie o tym doskonale. Niestety każda głowa ma kompletnie różne potrzeby dlatego też trudno jest znaleźć produkt, który by nas zachwycił. Trzeba próbować i nie poddawać się. Ostatnio wypróbowałam nowy szampon, który w zasadzie nie tak dawno pojawił się w Rossmannie. Chcecie wiedzieć jak się sprawdził? Zapraszam do lektury!

elfa pharm O'HERBAL 
Szampon zwiększający objętość cienkich włosów


Od producenta:

Łagodnie oczyszcza cienkie włosy, zwiększając ich objętość i elastyczność. Receptura szamponu nie zawiera SLES, SLS, silikonów, barwników. Dodatkowo zawiera: keratynę i proteiny mlekowe. Arnika Górska — łac. Arnica montana L., rodzina Asteranceae Kwiaty arniki zawierają arnicynę (do 4%), kwas askorbinowy, kwasy organiczne, inulinę. Ekstrakt z kwiatów arniki wypełnia łodygę włosa składnikami niezbędnymi dla jego wytrzymałości i objętości. O’Herbal — bądź bliżej natury. 18 lat badań i rozwoju pozwala nam tworzyć receptury maksymalnie wykorzystujące bogactwo roślin.
kfgodfg
SKŁADNIKI: Aqua, Sodium Myreth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside*, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate*, Glycereth-2 Cocoate, Cocamide MEA, Arnica Montana Flower Extract*, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Milk Protein, PPG-3 Caprylyl Ether, Polyquaternium 10, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Glycerin*, Citric Acid, Sorbic Acid, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate. 
* Składniki pochodzenia naturalnego



Moja opinia: 


Opakowanie bardzo na plus. Buteleczka nie jest wysoka, ale mieści się w niej 500 ml szamponu. zdecydowanie wyróżnia się spośród łazienkowych kosmetyków. 
Zapach... Nie mam pojęcia czym to pachnie i do czego porównać ten zapach. Nie mniej jednak jest bardzo ładny i delikatny, ale utrzymuje się na włosach bardzo długo po umyciu.

Oczyszczanie. Moje włosy są bardzo cienkie. Właściwie to nie znam osoby, która miałaby włosy cieńsze od moich. Dlatego też mam bardzo wysokie wymagania jeśli chodzi o szampon. To cudo jest jednak niesamowite. Włosy po umyciu są puszyste, pachnące i uniesione lekko u nasady. Sypkie i miękkie w dotyku. Nie muszę nakładać odżywki a i tak mogę je bez problemu rozczesać, dzięki czemu mogłam ten szampon zabrać nad morze. Jak na razie jest to mój numer 1, jeśli chodzi o oczyszczanie włosów. Skóra głowy jest dogłębnie oczyszczona i nie swędzi. Nie ma też mowy o łupieżu.



Jak dla mnie to zdecydowany ideał! :)

Dostępność: drogerie
Cena: 21,99 zł

Jeśli macie jakieś swoje cuda wśród szamponów, piszcie śmiało! :)

Bisou bisou :*
MS

17:40

Kosmetyki przed/po opalaniu - powrót z wakacji!

Kosmetyki przed/po opalaniu - powrót z wakacji!
Witajcie!

Chcę Was powitać po dość długiej przerwie na blogu. Zrobiłam sobie wakacje. Wakacje od wszystkiego co mnie otaczało. Odcięłam się od świata i chłonęłam tylko pozytywną energię. Czuję w końcu, że porządnie wypoczęłam. Mam siłę i motywację jakiej wcześniej mi mocno brakowało. Przy mnie była tylko literatura i ludzie, których kocham. Nic więcej, a daje takiego kopa, że nawet sobie nie wyobrażacie. 

Nadszedł czas, by wrócić. Również do pisania na blogu. Minął już tydzień odkąd wróciłam znad morza tak, więc postanowiłam napisać post o kosmetykach do opalania. Jak się sprawdziły?? Same się przekonajcie! Zapraszam gorąco :)


1. Łagodzący balsam po opalaniu Soraya

Zacznę od tego produktu, ponieważ to on najbardziej się nam przydał. Nawet gdy szliśmy do Sopotu z Gdyni plażą jakieś 9 km a niebo było zachmurzone, promienie słoneczne naprawdę dały nam się we znaki. Skóra piekła niemiłosiernie. Dodatkowo podczas wylegiwania się na plaży czytałam sobie Elle. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak mocno mnie spali. Mój tyłek wyglądał jakby zderzył się z rozgrzaną patelnią. 
Balsam świetnie koi podrażnienie i przyśpiesza regenerację skóry. Doskonale chłodzi i uśmierza ból. Nawet jeśli skóra trochę schodzi, to przynajmniej nie płatami. Zdecydowanie polecam.


2. Krem do opalania Sun Ozon 20 SPF

Chyba wybrałam zbyt małą ochronę, ale przynajmniej skóra mi nie złaziła. Średniak, ale szybko się wchłania, ładnie błyszczy i zapach jest całkiem fajny. Nie zajmuje dużo miejsca a pomysł z taką miękką tubą jest naprawdę świetny :)


3. Krem do opalania Avon 50 SPF

Niby taki fajny, delikatny ale ten alkohol wysoko w składzie niczego dobrego nie wróży. Używałam tego kremu wyłącznie na twarz. Mam wrażenie, że trochę zatyka. Nie kupiłabym go ponownie. 


To już tyle. Najbardziej przypadł mi do gustu punkt nr 1. Ciekawa jestem jakich kosmetyków przed/po opalaniu Wy używacie?? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach. Tymczasem żegnam się gorąco i lecę przygotowywać kolejne posty! :)

Bisou bisou :*
MS

10:47

Wakacyjny Haul Kosmetyczny

Wakacyjny Haul Kosmetyczny
Witajcie Kochani!


Pogoda wprawdzie nie dopisuje wczasowiczom, ale jeśli się już gdzieś wyjeżdża to trzeba się jakoś przygotować. Tak dziwnie wyszło w tym roku (co kompletnie nie było planowane), że wyjeżdżam sobie nad morze. Dopiero za dwa tygodnie, ale ja po prostu nie byłabym sobą gdybym już zakupów nie zrobiła. Oczywiście nie wszystkie rzeczy są na wyjazd. Niektóre kupiłam z czystej ciekawości, a jeszcze inne z polecenia. Sami zobaczcie co wpadło w moje łapki :)


1. Sun Ozon Krem do opalania SPF 20 
2. AVON on the go ultralekki balsam SPF 50

Ochrona skóry podczas opalania to podstawa. Pierwszy balsam posłuży mi do ochrony całego ciała. Drugi zaś będę stosować na twarz oraz pojedyncze pieprzyki.


3. Soraya Łagodzący balsam po opalaniu
Produkt wypróbowany już przez rodzinę. Mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi.

4. Garnier deodorant neo
Mam w swojej kosmetyczce wersję różową i  muszę powiedzieć, że sprawdza się świetnie. Antyperspirant jest mega wydajny i nie zajmuje dużo miejsca :)


5. Venus Żel do golenia do skóry wrażliwej
Całkiem fajny żel w całkiem przystępnej cenie. Miałam wersję różową i nie narzekałam mimo, iż od dawna jestem wierna żelom z Satin Care.


6. Venus Delikatne chusteczki do demakijażu
Nie mam pojęcia jak się sprawdzą, ale jakby nie było jest to zupełny must have wyjazdowy.

7. Bania Agafii Balsam do włosów odżywczo - regeneracyjny
Zdążyłam już go użyć kilka razy i muszę przyznać, że bardzo ładnie pachnie.


8. Nacomi mydło czarne 
Czarne mydło zostało mi polecone przez Czerwoną filiżankę. Może i śmierdzi, ale jeśli chodzi o oczyszczanie to zapowiada się świetnie :)

9. ISANA young matujący make-up
Produkt, który kompletnie mnie zadziwił. Muszę zrobić mu oddzielną recenzję :)


10. BANDI anti acne Peeling kwasowy
Wyczytałam gdzieś, że z trądzikiem i bliznami po nim, najlepiej jest walczyć kwasami. Kupiłam więc ten okropnie drogi kosmetyk. Używam od tygodnia. Na razie żadnych efektów nie ma.

11. AVON Advance Techniques serum with silk protein
Produkt świetny tym bardziej, że ja obecnie odstawiłam wszystkie odżywki do włosów. Ciekawe jakie będą efekty po tym cudzie.

To chyba już wszystkie kosmetyki, które miałam ostatnio przyjemność zakupić. A jaka to będzie przyjemność testowania! Dajcie znać czy coś już z tych rzeczy miałyście :)

Bisou bisou :*
MS

17:52

Coś dla Blondynek - Schwarzkopf essence ULTIME Blond&Bright Spray rozjaśniający

Coś dla Blondynek - Schwarzkopf essence ULTIME Blond&Bright Spray rozjaśniający
Hej!
Rozleniwiłam się na całego, ale wcale nie żałuję. Jak na razie tworzę książkę kucharską, którą zaczęłam przepisywać jakiś rok temu. Kiedyś w końcu trzeba skończyć. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić produkt, który tak właściwie to zakupiłam jakiś rok temu. 

Schwarzkopf essence ULTIME
Blond&Bright Spray rozjaśniający



I teraz pasuje wszystko wyjaśnić. Opisać całą moją przygodę z tym oto kosmetykiem. Włosów nigdy nie farbowałam. Lubiłam swój naturalny blond i jakoś nie miałam z nim problemu. Dodatkowo gdy widziałam jak blakły moim koleżankom w gimnazjum włosy po farbowaniu to wcale nie byłam temu przychylna. 
Rok temu jednak, na wakacjach, gdy były straszne upały, zauważyłam, że moje włosy okropnie wyblakły. Stały się takie szare i bez koloru. Chciałam je trochę odświeżyć, ale nie za bardzo wiedziałam jak. Przekopałam internet w celu znalezienia jakiegoś sposobu na moje szare włosy. 
Jednym ze sposobów jakie znalazłam było dodawanie soku z cytryny do maseczek. Całkiem fajne, ale efekty są bardzo delikatne a włosy strasznie szybko się przesuszają. Po kilku takich zabiegach stwierdziłam, że to nie jest to. 
Wyczytałam gdzieś, że istnieją takie delikatne spray'e rozjaśniające. Ktoś chyba na jakimś forum pisał o Farmonie. Nie wiem dokładnie. Pamiętam, że poszłam do Rossmanna i zobaczyłam linię Schwarzkopf specjalną do włosów blond. Od razu złapałam za ten spray. 


Jakie były efekty?
Użyłam go dwa razy w bardzo długich odstępach czasu. Może jakieś dwa miesiące. To nie jest tak, że po aplikacji wyjdziecie od razu z pięknym, utlenionym blondem, który bardziej pasuje kościotrupowi niż Wam. Wcale nie. Spray rozjaśnił mi włosy bardzo delikatnie, ale zauważalnie. Właściwie to już po pierwszej aplikacji wiedziałam, że nie powtórzę zabiegu, bo efekt w pełni mnie usatysfakcjonował. Włosy nabrały promiennego blasku, zostały rozjaśnione i wyglądały naprawdę naturalnie. 
Po ok. 2 miesiącach odrosty zaczęły być nieźle widoczne. Dopiero wtedy zauważyłam jak bardzo rozjaśnione pasma różniły się od mojego naturalnego koloru. Wtedy postanowiłam ponowić rozjaśnianie, ale tylko na odrostach. No cóż. Nie wyszło mi to, ale może to i lepiej. Gdy już minie moment odrostów, wtedy włosy wyglądają, jakby naturalnie miały końce rozjaśnione słońcem. 

Czy spray niszczy włosy??
Nic takiego nie zauważyłam. Mimo, iż włosy mam bardzo podatne na jakiekolwiek zabiegi to o dziwo nic im się po tym rozjaśniaiu nie stało. 


Spray używamy następująco: włosy mają być wilgotne. Zakładamy na ręce rękawiczki, jakąś odpowiednią koszulkę (najlepiej jakąś starą, żeby plamy nie zostały) i spryskujemy włosy spray'em od nasady aż po same końce. Najlepiej wydzielić sobie pasma i po kolei spryskiwać. Gdy chcemy zrobić pasemka to tylko wybrane pasma spryskujemy. Zresztą wszystko jest na opakowaniu. Dokładnie rozczesujemy preparat aby produkt równomiernie pokrył włosy. Następnie suszymy włosy suszarką. 
Ja tak zrobiłam za pierwszym razem i nie polecam. Podczas suszenia strasznie szczypie w skórę głowy. Później już nie ale włosy są strasznie tępe w dotyku. 
Wczoraj, gdy robiłam sobie to rozjaśnianie po prostu odczekałam dwie minuty, weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam włosy ziołowym szamponem. Następnie nałożyłam balsam Bania Agafii i zmyłam go po jakiś pięciu minutach. Włosy wysuszyłam suszarką i były ładnie rozjaśnione a ani trochę nie zniszczone :)



Ale się spisałam! Mam nadzieję, że ten post będzie pomocny osobom, które się zastanawiają jak rozjaśnić włosy na wakacje. Produkt można używać na włosach jasny blond po średni brąz. 
W Rossmannie chyba już go wycofali, ale może jeszcze gdzieś go znajdziecie :)

Bisou bisou :*
MS

14:24

Po raz pierwszy -> Denko 5/6 2016

Po raz pierwszy -> Denko 5/6 2016
Witajcie!
W końcu na tym blogu pojawi się denko. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie robiłam. Głównie z tego powodu, iż mam problem z zużyciem kosmetyków do samego końca. Teraz jednak postanowiłam się wziąć za siebie i wykończyć wszystko to co mam. A co udało mi się już wyrzucić? Przekonajcie się same! :)


1. evree krem ratunek dla rąk - klik
Jestem z siebie dumna, bo tak właściwie to wykończyłam dwa takie kremy w tym samym czasie. Jeden w Rzeszowie, drugi w domu. Zdecydowanie jest tego warty!
Kupię ponownie

2. adidas climacool antyperspirant
Bardzo fajny, wydajny i odświeżający dezodorant. Nic mu nie brakowało, ale nie powiedziałabym, że zwiększał swoją ochronę podczas ruchu.
Kupię ponownie

3. Avon naturals mgiełka do ciała
Przydatna rzecz do odświeżenia się podczas upałów lub do spryskania pomieszczenia, w którym się znajdujemy. Nie jest to jednak rzecz niezbędna.
Niezdecydowana


4. BEBEAUTY Kremowy żel pod prysznic z proteinami mleka
Taniocha, a jaki wydajny! Delikatnie otula skórę i ma bardzo ładny zapach. Idealny na okres jesień/zima.
Kupię ponownie

5. Lotion Oil Therapy Coconut Oil
Nakładałam go głównie na włosy, ale muszę przyznać, że zdecydowanie wolę olej kokosowy w czystej postaci. 
Nie kupię ponownie

6. ziaja liście zielonej oliwki peeling
Delikatny peeling. Nadaje się zarówno do twarzy jak i do całego ciała. Śliczny zapach.
Kupię ponownie


7. Garnier Fructis Gęste i zachwycające - odżywka
Średniak. Zużyłam dwa opakowania. Nic specjalnego, ale odżywka sama w sobie zła też nie jest.
Nie kupię ponownie

8. Garnier Płyn Micelarny - klik
Jeden z lepszych jakie miałam. Mimo to wybiorę na przyszłość wersję różową, ponieważ ta ma alkohol w składzie.
Nie kupię ponownie

9.  Isana zmywacz do paznokci
Najlepszy. Kupowany już chyba ze 100 razy. Żaden mu nie dorównuje.
Kupię ponownie


10. Maybelline the Colossal mascara - klik
Fajna szczoteczka, ale wypadają po nim rzęsy.
Nie kupię ponownie

11. Lierac prescription koncentrat - klik
Świetny preparat na trądzik. Idealnie wysusza i szybko pozbywa się niechcianych potworków.
Kupię ponownie


12. Loreal Woda micelarna - klik
Świetna, ale jest to czyste odzwierciedlenie Garniera.
Nie kupię ponownie

Czy chociaż jeden z tych produktów wpadł kiedyś w wasze ręce? Podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami! :)

Bisou bisou :*
MS

09:59

Po długim czasie... Maybelline the Colossal volume express mascara

Po długim czasie... Maybelline the Colossal volume express mascara
Hej :)
Troszkę zaniedbałam mojego bloga. Niestety podczas sesji nie potrafię się skupić na pisaniu postów czy czymkolwiek innym. Nareszcie w czwartek zdałam ostatni egzamin i w końcu jestem wolna. Musiałam jednak kilka dni poświęcić na umysłowy odpoczynek to też w 2 dni pochłonęłam "Dumę i uprzedzenie" Jane Austen. Książka już bardzo dawno czekała na swoją kolej, jednak ze względu na sesję postanowiłam jej nie czytać wcześniej niż dopiero na wakacjach. 

Książka wspaniała pod każdym względem. Film zaczęłam wczoraj oglądać, ale tylko do połowy. Nie umywa się do książki. Teraz została mi do przeczytania "Rozważna i romantyczna"

No to cóż. Może jakaś recenzja? :)

Maybelline the Colossal volume express mascara

Od producenta:

Maksymalnie pogrubione rzęsy. Idealnie rozdzielone rzęsy oraz kolosalne pogrubienie dzięki formule nasyconej kolagenem. Szczoteczka Mega Brush, która jest dostosowana do konsystencji tuszu pozwala na szybkie nałożenie formuły na rzęsy.


Moja opinia:

Opakowanie: Żółte, smukłe, ładnie zbiera nadmiar tuszu. Szczoteczka klasyczna i praktyczna.

Kolor: Intensywna czerń, zaspokajająca moje potrzeby.


Działanie: Kultowy kosmetyk w większości lubiany przez płeć piękną. Na początku jest naprawdę fajny. Rzęsy są ładnie oddzielone, podkręcone i takie naturalne. Później jednak w miarę stosowania zaczyna osypywać się z rzęs . Ale to chyba każdy tak ma po pewnym czasie użytkowania. Najbardziej męczy mnie to, że gdy zbyt długo go stosuję to pieką mnie oczy i zaczynają wypadać rzęsy. Często do niego wracam, ale zawsze stosuję go na przemian z innym tuszem :)

Pojemność: 10,7 ml

Gdzie kupić?
Wszystkie drogerie z szafą Maybelline. W Rosmannie cena regularna to 33,99 zł.


Na pewno każda z Was zna ten kosmetyk i spora większość już go pewnie używała. Dajcie znać jak sprawuje się u Was :)

Bisou bisou :*
MS

Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger