Witajcie moi mili!
Post piszę na świeżo, czyli w dniu kiedy otrzymałam wyniki, ale ukaże się on dopiero w środę. Tak, więc zaczynając od początku to przez ostatni miesiąc chodziłam jak jeden wielki kłębek nerwów - związane to było tylko i wyłącznie z maturalnymi wynikami. I oto nadszedł ten dzień 30 czerwca, kiedy to o godzinie 00:01 miały ukazać się wyniki. Już od 23:00 siedziałam zalogowana na stronie OKE. Myślałam, że może wtedy szybciej je zobaczę. Nic bardziej mylnego. Równo o tej godzinie siadł serwer. Zalogowanie się, odświeżanie strony internetowej czy cokolwiek innego było wręcz niemożliwością. Siedziałam tak sobie do godziny 1:00 w nocy...
Gdy już stwierdziłam, że strasznie chce mi się spać a i tak nie ma szans na zalogowanie, postanowiłam się zdrzemnąć. Ocknęłam się coś po godzinie 5:00. Spałam niemalże z laptopem koło głowy. Od razu weszłam w obieg i zaczęłam logowanie. Z tego wszystkiego trzy razy wpisywałam hasło, bo cały czas jakieś błędy robiłam a ręce tak mi się trzęsły jakbym co najmniej 10 kaw wypiła.
T, N... Że negatywny? Dwa negatywne?? Jak to?! Ale zaraz zaraz. Mózg zaczyna wracać na swoje miejsce. Włączamy pierwsze szare komórki, przecieramy oczka i czytamy uważnie. T i N oznaczało czy zdawałam ustny czy pisemny. Patrzymy dalej. Ostatnia tabelka: ZDAŁ - tak, tak, tak... I nagle wszystkie ciężary spadły ze mnie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Poczułam okropne niewyspanie, ale przynajmniej jestem nieprzyzwoicie szczęśliwa.
Tak, więc oficjalnie już moi kochani ZDAŁAM MATURĘ!
Nie będę się chwalić wynikami, bo to to już jest prywatna sprawa. Zresztą uważam, że są bardzo dobre chociaż znam osoby, które stwierdziłyby, że marnie mi poszło. A wcale nie! Napisałam tak, że nawet mi się to nie śniło. A z matmy to tak zaszalałam, że ho ho. Sama się sobie dziwię. I to jeszcze z grypą żołądkową pisałam.
Chciałabym podziękować serdecznie wszystkim bloggerkom, które tak dzielnie mnie wspierały. Za te komentarze pełne otuchy i pocieszenia, pełne Waszych osobistych maturalnych przeżyć. Dziękuję bardzo za to serce okazane mi w tym wszystkim :)
PS. Taka rada dla przyszłych roczników: jak Was dopadną w trakcie matury jakieś dolegliwości lub choroba to nie przejmujcie się! Przynajmniej nie będziecie się stresować egzaminem i lepiej napiszecie :)
Oczywiście rząd nasz kochany uznał, że całkiem nieźle poradziliśmy sobie z nową maturą, którą na nas testowano. A takie moje pytanie: MIELIŚMY INNE WYJŚCIE??
Dajcie znać jak Wam poszła maturka! :)
Bisou bisou :*
MS
Kochana gratuluję Ci! :) Wiedziałam, że zdasz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńTaak mamy to! :D Dałyśmy radę, też z matmy jestem niesamowicie mojej duma! ^^
OdpowiedzUsuńAch ile to się trzeba było namęczyć :D
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo to kochana Gratulacje....czekałam na ten post :) Pamiętam swoje stresy maturalne a największy był własnie wtedy gdy stałam pod sekretariatem i czekałam na listę z wynikami...aż do dzisiaj mam gęsia skórkę.
OdpowiedzUsuńWiem wiem. Fatalne uczucie. Nigdy tego nie zapomnę :)
UsuńGratuluję! Mam nadzieję, że zdałaś na tyle na ile chciałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Dziękuję :)
UsuńTak właśnie chciałam zdać :)
Gratulacje!! Nie było co się stresować ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
creativamente
creativemente-o-sztuce.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńTak się mówi, ale stres i tak jest ogromny :)
Gratuluję! Wcale nie jestem zdziwiona, wiedziałam, że zdasz śpiewająco, bo mądra dziewczynka z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZatem... witaj w dorosłym świecie! :))))
Haha dziękuję bardzo! :) Rzeczywiście po tej maturze poczułam się jakoś staro :D
Usuńgratuluje:) tez pamietam ten stres:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluje, ja na szczęście maturę będę pisała za kilka lat :D. Pytałaś czy firma Soufeel prowadzi jeszcze współprace z blogerami. Myślę, że warto do nich napisać, ponieważ przy Twoich osiągnięciach, firma powinna pozytywnie rozpatrzeć Twoją wiadomość :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń+ lublins.blogspot.com
No to akurat masz jeszcze czas żeby się przygotować :)
UsuńDzięki za informację. Na pewno do nich napiszę, ale jak na razie czekam na przesyłki z DressLink i Lilysilk :)
Maturę pisałam tak dawno, że już nie pamiętam czy się stresowałam.
OdpowiedzUsuńJa chyba nigdy tego nie zapomnę :)
Usuńgratulacje !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńGratuluję! :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
Dzięki :)
Usuń