Parę rozczarowań na dobry początek

Zaczęło się…. Tak, rok szkolny. Niestety ale jeszcze studentką nie jestem. Nie przysługuje mi dodatkowy miesiąc. Czas się wziąć do roboty. Jeszcze jakoś tego nie czuje. Próbuje się jakoś przyzwyczaić, ale normalnie to do mnie nie dociera. Jeśli chodzi o plan lekcji to nie narzekam. Chyba pierwszy raz mi się tak udał. Jestem z niego bardzo zadowolona. Przynajmniej w weekend będę miała więcej czasu dla bliskich. A to jest najważniejsze. Muszę zaopatrzyć w jakieś repetytoria, ponieważ wraz z nową podstawą programową uczeń powinien sam się uczyć do matury. Sorki, że nie napisałam tego wcześniej, ale apeluję do gimnazjalistów: PORZĄDNIE zastanówcie się jaki chcecie mieć kierunek. Potem nie tak łatwo się przenieść, a w drugiej klasie jest już to niemalże niemożliwe. I trzeba się uczyć samemu. Wiem, że wielu moich znajomych tak ma. Ja też jestem w tym gronie.

 

Niedawno skończyłam czytać „Zdradę” Paula Coelho. Nie wiem jak to opisać. Nie jestem zadowolona z tej książki. Pierwszy raz zawiodłam się na moim ulubionym pisarzu. Wiem, że ta książka robi furorę na świecie, ale dla mnie jest po prostu okropna. Ratowanie małżeństwa poprzez zdradę i wmawianie sobie, że to nas uleczy? Nie ma mowy. Nie wiem… może nie zrozumiałam tego tak jak należało, ale mój wewnętrzny głos kompletnie się z tym nie zgadza. I jeszcze te erotyczne opisy. Nie lubię takich książek. Sami przeczytajcie i wyróbcie sobie opinię J

 

Wczoraj kupiłam sobie książkę „Smak marzeń” Sherryl Woods, bo po „Zdradzie” mam niezłą „zgagę”. Zaczęłam już czytać tą książkę i zapowiada się bardzo fajnie. Mam nadzieję, że będzie to moja odskocznia J

 

Bisou bisou :*
MS