22:38

Akademia Przyszłości obecnym wyzwaniem!

Cześć. Muszę się z Wami czymś podzielić. Takim doświadczeniem z życia. Nie wiem kiedy wstawię ten post, ale wierzcie mi że piszę na bieżąco. To może zacznę od samego początku. Z jakąś tam formą wolontariatu każdy z nas się kiedyś na pewno spotkał. Mogliście po prostu o tym usłyszeć, albo sami braliście w takim czymś udział. Ktoś kiedyś Was do tego namawiał, ale nie do końca miało to dla Was jakiś sens. Dzisiaj opowiem Wam moją historię. Nic specjalnego. Chciałabym po prostu Was zarazić tym na co sama zachorowałam. 

Kiedyś jedyną formą wolontariatu jaką znałam był Caritas. Miałam z tą organizacją do czynienia jeszcze w czasach gimnazjum i było to dla mnie naprawdę świetne doświadczenie. Nie można się było nie wiadomo jak rozwijać, ale sama świadomość pomocy w najbliższym otoczeniu już była czymś wielkim. Starałam się wykonywać swoją pracę jak najlepiej umiałam. Później nie należałam do żadnej społecznej organizacji. Co prawda w liceum był Caritas, ale szkoła tak skutecznie mnie odstraszała, że po prostu nie miałam ochoty na cokolwiek. Kiedyś koleżanka chciała iść jako wolontariuszka do szpitala na oddział dziecięcy albo do hospicjum dziecięcego. A ja cały czas powtarzałam sobie, że jeszcze nie teraz, że nie mam czasu, brak mi odwagi... Powodów człowiek potrafi wymyślić naprawdę dużo jeśli nie chce mu się czegoś zrobić.

Tydzień temu przeszłam realną zmianę siebie. Nigdy w życiu nie byłam tak odważna jak teraz. Czuję, że coś się dzieje a ja jestem tego częścią. Już mówię o co chodzi. Jakiś tydzień temu na wykładach przyszły do nas dwie dziewczyny. Zaczęły mówić o Akademii Przyszłości i o Szlachetnej Paczce (z racji tego, że o Akademii mało kto wiedział). Sposób w jaki o tym opowiadały pochłoną mnie bez reszty. Widać było, że dziewczyny tym po prostu żyją, że są świadome tego co robią i sprawia im to taką radość, że tą radością można się tylko zarazić. Podeszłam do ich stolika i wzięłam ulotkę. Zanim zdołałam sobie uświadomić co ja w ogóle robię po prostu wypełniłam formularz zgłoszeniowy i powiedziałam sobie, że jeśli nie teraz to kiedy?. Nie minęła godzina i zadzwoniła do mnie liderka, która zaprosiła mnie na takie spotkanie rekrutacyjne, a ja dalej nie miałam pojęcia na co się porywam i modliłam się w duchu żeby nie odmówić.

Poszłam na to spotkanie. Bałam się okropnie, ale starałam się odpowiadać jak najlepiej na wszystkie pytania jakie zostały w moją stronę skierowane. Wierzcie mi, że było ich naprawdę sporo. Następnie dowiedziałam się, że rozmowę przeszłam pozytywnie i muszę przejść test a potem czeka mnie jeszcze szkolenie i jeszcze jeden test. Wiem, że to wszystko wydaje się być strasznie skomplikowane, ale jeśli naprawdę chcecie osiągnąć jakiś wielki Everest to najpierw trzeba pokonać małe szczyty.

I takim oto sposobem siedziałam sobie dzisiaj cały dzień na szkoleniu. Wcale tego nie żałuję, a raczej jeszcze bardziej umocniło mnie to w przekonaniu, że jednak mogę dać coś od siebie jakiemuś dziecku. A w ogóle wiecie na czym polega praca Akademii? Tak w wielkim skrócie: obowiązuje zasada 1:1, czyli jeden SuperW (wolontariusz) spotyka się raz w tygodniu przez godzinę z jednym dzieckiem przez rok. SuperW inspiruje dziecko do wzrastania tak, aby potrafiło wygrywać w życiu. Mam nadzieję, że chociaż trochę Was to zainteresowało :)

Czy ktoś z Was słyszał może coś o Akademii Przyszłości?
Piszcie w komentarzach :)

Bisou bisou :*
MS

PS. Zapraszam Was na stronę SuperW.pl.

20 komentarzy:

  1. Świetnie, że poswiecasz czas innym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz czytam o Akademii Przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja usłyszałam o niej dopiero tydzień temu a już wywróciła moje życie do góry nogami :)

      Usuń
  3. O kurcze Madzia! Jeszcze Cię nie znam, ale mam nadzieję, że do czasu:P Miło się czyta takie słowa... Ja jestem w AKADEMII już trzeci rok i nie żałuję. Powodzenia!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście gdzieś w Akademii nasze drogi się splączą. Mam nadzieję, że mnie również Akademia pochłonie tak jak Ciebie :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  4. Powodzenia! Przez dłuższy czas byłam wolontariuszką i pracowałam z dziećmi, dlatego podziwiam i trzymam kciuki ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słysze o czymś takim ale inicjatywa super. Trzymam kciuki za Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna sprawa, gratuluję decyzji ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 I am Journalist , Blogger